wtorek, 26 lutego 2019

Słowo Boże | „Sam Bóg, Jedyny IX”



Słowo Boże  |  „Sam Bóg, Jedyny IX”


Bóg utrzymuje w równowadze relacje między wszystkimi rzeczami, by dać ludzkości stabilne środowisko życia


Co Bóg ma na celu, zachowując ten typ równowagi? Ma to związek ze środowiskami życia ludzi, jak również z ich dalszym istnieniem. Jeśli zebry lub podobna im zdobycz lwa – jeleń czy inne zwierzęta – rozmnażałyby się zbyt wolno, a drapieżnych kotów gwałtownie by przybyło, z jakim zagrożeniem dla ludzi by się to wiązało? Po pierwsze, hodowane przez nich kurczęta, kaczki, gęsi i psy stałyby się pożywieniem lwów, ponieważ żyją na zewnątrz. Czy te zwierzęta wystarczą, by zaspokoić lwi apetyt? W niektórych domostwach są dwie świnie. Jeśli lew zszedłby z gór, żeby je zjeść, to czy po takim posiłku po prostu by odszedł? Pomyślałby: „W górach nie ma nic do jedzenia, zostanę tutaj. Paru ludzi jest w środku”. Jak tylko wyjdą na zewnątrz, lew ruszy do ataku i ich pożre. Ludzie nie mają żadnej możliwości stawienia temu oporu. Czy nie byłaby to dramatyczna sytuacja? Lwy jedzące zebry to normalne zjawisko, ale gdyby pożerały ludzi, mielibyśmy do czynienia z tragedią. Nie jest ona predestynowana przez Boga, nie przewidział jej w ramach swoich rządów, ani tym bardziej nie należy do rzeczy, które sprowadził na ludzkość. To raczej ludzie ją sobie zgotowali. Zatem, patrząc z Bożej pespektywy, równowaga między wszystkimi rzeczami jest kluczowa, jeśli chodzi o przetrwanie ludzkości. Ani rośliny, ani zwierzęta nie mogą zostać wytrącone z właściwej im równowagi. Fauna, flora, jeziora i góry – Bóg przygotował dla ludzkości właściwe środowisko ekologiczne. Tylko w takim, zbalansowanym otoczeniu jej przetrwanie jest pewne. Jeśli drzewa lub trawy miałyby niską zdolność reprodukcji lub zachodziłaby ona bardzo powoli, czy gleba straciłaby wilgotność? Jeśli tak, to czy nadal pozostawałaby w dobrym stanie? Gdyby straciła roślinność i wilgoć, bardzo szybko zaczęłaby erodować i jej miejsce zająłby piasek. Kiedy gleba jałowieje, niszczeje też środowisko życia ludzi. Skutki tego zniszczenia byłyby katastrofalne. Bez tego rodzaju ekologicznej równowagi, bez tego ekosystemu, ludzi często spotykałyby nieszczęścia związane z zachwianiem balansu między wszystkimi rzeczami. Podajmy jako przykład brak balansu w środowisku, który doprowadza do zniszczenia ekosystemu żab, w którym się gromadzą; ich liczba wówczas gwałtownie rośnie tak, że ludzie widzą je nawet, jak przemierzają licznie ulice miast. Gdyby wielka gromada żab zajęła środowisko życia ludzi, jak można by to nazwać? Kataklizmem. Dlaczego tak by to nazwano? Te małe zwierzęta, które są pożyteczne dla ludzi, przydają im się, gdy pozostają w odpowiednim, wyznaczonym im miejscu, wówczas utrzymują równowagę w ludzkim środowisku życia. Gdy tylko z ich powodu dojdzie do klęski, wpłyną na porządek życia ludzi. Wszystkie rzeczy i wszystkie elementy, które przynoszą ze sobą żaby, wpływają na jakość życia ludzi. Nawet ich organy fizyczne mogą zostać zaatakowane – to jeden z kataklizmów, jaki może przyjść. Innym typem klęski, której ludzkość często doświadcza, jest pojawienie się wielkiej liczby szarańczy. Czyż to nie kataklizm? To przerażająca katastrofa. Nie ma znaczenia, jak uzdolnieni są ludzie; mogą projektować samoloty, działa i bomby atomowe, ale gdy wkracza szarańcza, co na to poradzą? Czy mogą użyć przeciwko niej dział? Czy mogą wystrzelać ją z broni maszynowej? Nie. W takim razie czy mogą spryskać teren pestycydami, żeby ją wygonić? To też nie jest proste. Dlaczego w ogóle szarańcza się pojawia? By zjadać uprawy i ziarno zbóż. Tam, dokąd dotrze, plony zostają zrównane z ziemią. Podczas plagi w mgnieniu oka pożywienie, na którym polegają rolnicy – odpowiednik rocznego zapasu ziarna – może zostać całkowicie pożarte przez szarańczę. Dla ludzi, pojawienie się tego owada jest nie tylko utrapieniem, lecz także kataklizmem. Jeśli szarańcza to swego rodzaju kataklizm, co z myszami? Jeżeli nie ma żadnych ptaków drapieżnych, które by je zjadały, namnażają się błyskawicznie, szybciej niż można sobie wyobrazić. A jeśli myszy rozplenią się w niekontrolowany sposób, czy ludzie będą mogli prowadzić dobre życie? Z czym więc musieliby się zmierzyć? (Z zarazą.) Tylko z zarazą? Myszy niczym nie pogardzą! Ogryzą nawet drewno. Jeśli w jednym domu są dwie myszy, wszyscy jego mieszkańcy będą rozdrażnieni. Czasem gryzonie podkradają i wypijają olej, czasem zjedzą ziarno. A te rzeczy, których nie zjedzą, rozgryzają na kawałki, robiąc okropny bałagan. Gryzą ubrania, buty i meble – wszystko co się napatoczy. Czasem zdarza im się wspiąć na suszarkę do naczyń. Czy naczynia można jeszcze użyć? Nawet po zdezynfekowaniu nie czujesz się uspokojony, więc po prostu wyrzucasz je. Oto utrapienia, które przynoszą ludziom myszy. Są tylko małymi zwierzątkami, ale ludzie nie mają sposobu, by sobie z nimi radzić. Są wręcz przez nie zastraszeni. Nie ma potrzeby nawet wspominać o całej grupie myszy, wystarczy para, by siać zamęt. Jeśli miałyby doprowadzić do klęski, konsekwencje byłyby niewyobrażalne. Gdyby małe mróweczki sprowadziły klęskę, to szkód, jakie wyrządziłyby ludzkości, także nie można byłoby lekceważyć. Przypadki, gdy mrówki pogryzły drewno tak bardzo, że zawalił się dom, są powszechne. Nie można lekceważyć ich siły. Czy słyszałeś o mrówkach, które zjadły konia? Wpełzły na wielkiego rumaka i został z niego tylko szkielet. Czy to nie przerażające? A dokąd uciekł jeździec, gdy to zobaczył? Niedaleko było jezioro, więc pobiegł w jego stronę i przepłynął na drugi brzeg. Dzięki temu przeżył. Ale po tym, co zobaczył, przez całe życie nie był w stanie zapomnieć malutkich mróweczek, które nieoczekiwanie miały tyle siły. Mało go nie zjadły. Z pewnością zrobiłyby to od razu, gdyby nie miał konia, a że rozdzieliła ich woda, mrówkom nie udało się wystarczająco szybko zbudować mostu, by go pożreć. Gdyby nie było tam wody, zarówno koń, jak i człowiek, zostaliby zjedzeni. Nie można lekceważyć siły mrówek. A czy przerażające nie byłoby również, gdyby różne gatunki ptaków doprowadziły do katastrofy? (Tak.) Innymi słowy, kiedy tylko zwierzęta czy istoty żywe, niezależnie od rodzaju, stracą równowagę, wówczas rosną, rozmnażają się i występują na zaburzoną, nieodpowiednią skalę. Niosłoby to za sobą niewyobrażalne konsekwencje dla ludzkości. Nie tylko wpłynęłoby na jej przetrwanie i życie, lecz także miałoby dla niej katastrofalne skutki. Ludzkość mogłoby spotkać nawet całkowite zniszczenie, dotknęłaby ją zagłada.

Źródło:    Kościół Boga Wszechmogącego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz