Pokazywanie postów oznaczonych etykietą KSIĄŻKI. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą KSIĄŻKI. Pokaż wszystkie posty

środa, 28 sierpnia 2019

Służba tego rodzaju jest naprawdę godna pogardy

Błyskawica ze wschodu, Kościół Boga Wszechmogącego, Bóg Wszechmogący


Służba tego rodzaju jest naprawdę godna pogardy


Autorstwa Ding Ning, Miasto Heze, prowincja Shandong

W ciągu ostatnich kilku dni kościół wprowadził zmianę w mojej pracy. Gdy otrzymałam to nowe zadanie, pomyślałam: „Muszę skorzystać z tej ostatniej sposobności, by zwołać spotkanie z moimi braćmi i siostrami, jasno do nich przemówić o sprawach i zostawić po sobie dobre wrażenie.” W związku z tym spotkałam się z kilkorgiem diakonów i pod koniec naszej rozmowy powiedziałam: „Poproszono mnie o zaprzestanie w tym miejscu i przejście do innej pracy. Mam nadzieję, że zaakceptujecie przywódczynię, która przybędzie, aby mnie zastąpić i że będziecie wspólnie z nią pracować jednym sercem i jednym umysłem.” Na moje słowa część obecnych sióstr zbladła, a z ich twarzy znikły uśmiechy.

środa, 31 lipca 2019

Ewangelia na dziś „Człowiek może dostąpić zbawienia jedynie pod Bożym zarządzaniem ”

Błyskawica ze wschodu, Kościół Boga Wszechmogącego, Bóg Wszechmogący


Ewangelia na dziś „Człowiek może dostąpić zbawienia jedynie pod Bożym zarządzaniem ” 


Wszyscy są przekonani, że Boże zarządzanie jest dziwne, ponieważ ludzie myślą, iż nie ma ono nic wspólnego z człowiekiem. Uważają, że jest ono jedynie dziełem samego Boga, Jego własną sprawą, zatem ludzkość pozostaje na nie obojętna. Tym samym zbawienie ludzkości stało się niewyraźne i nieokreślone, będąc obecnie niczym innym jak tylko pustą retoryką. Pomimo faktu, że człowiek podąża za Bogiem, aby zostać zbawionym i dotrzeć do tego wspaniałego miejsca przeznaczenia, nie ma względu na to, w jaki sposób Bóg dokonuje swego dzieła. Człowiek nie dba o Boże plany ani o rolę, jaką musi odegrać, aby zostać zbawionym. Ależ to tragiczne!

piątek, 26 lipca 2019

Widzę drogę do poznania Boga

Błyskawica ze wschodu, Kościół Boga Wszechmogącego, Bóg Wszechmogący


Widzę drogę do poznania Boga


Autorstwa Xiaocao, prowincja Shanxi

Pewnego dnia przeczytałem następujące słowa Boga w utworze zatytułowanym „Jak Piotr poznał Jezusa”: „W czasie, gdy podążał za Jezusem, Piotr obserwował i brał sobie do serca wszystko, co dotyczyło Jego życia: Jego czyny, słowa, postępowanie i wyrażenia. […] Podczas przebywania z Jezusem Piotr również zdał sobie sprawę, że Jego charakter różni się od zwykłych ludzi. Zawsze zachowywał się statecznie i nigdy z pośpiechem, nigdy nie wyolbrzymiał ani nie lekceważył tematu oraz prowadził swoje życie w sposób, który był zarówno normalny, jak i godny podziwu.

sobota, 13 lipca 2019

Słowo Boże na każdy dzień „Tajemnica Wcielenia (1)”

Błyskawica ze wschodu, Kościół Boga Wszechmogącego, Bóg Wszechmogący


Słowo Boże na każdy dzień „Tajemnica Wcielenia (1)” 


W Wieku Łaski Jan przygotował drogę dla Jezusa. On nie mógł wykonać dzieła samego Boga, a tylko wypełnił obowiązek człowieka. Chociaż Jan był prekursorem Pana, nie mógł reprezentować Boga; był tylko człowiekiem, którym posłużył się Duch Święty. Gdy Jezus został ochrzczony, „i Ducha jak gołębicę zstępującego na niego”. Potem rozpoczął dzieło, to znaczy zaczął pełnić posługę Chrystusa. Dlatego przyjął tożsamość Boga, bo przyszedł od Boga. Bez względu na to, jaka była jego wiara wcześniej – być może czasami była słaba, a niekiedy silna – to było jego zwykłe życie ludzkie przed rozpoczęciem posługi.

niedziela, 30 czerwca 2019

Któż zna matczyne serce Boga?

Błyskawica ze wschodu, Kościół Boga Wszechmogącego, Bóg Wszechmogący

Któż zna matczyne serce Boga?



2019-07-01
0

Autorstwa Qingxin, miasto Zhengzhou, prowincja Henan

Bóg jest sprawiedliwy” – ten aspekt prawdy zawsze rozumiałam w dość absurdalny sposób. Uważałam, że ktoś ukazujący zepsucie w swoich czynach lub dopuszczający się przewin na szkodę dzieła Kościoła, powinien spotkać się z odwetem, mieć odebrane obowiązki lub zostać poddany karze. Taka jest Boża sprawiedliwość.

czwartek, 27 czerwca 2019

Ewangelia na dziś „Czy Trójca istnieje?”

Błyskawica ze wschodu, Kościół Boga Wszechmogącego, Bóg Wszechmogący


Ewangelia na dziś „Czy Trójca istnieje?”


Dopiero kiedy nadeszła prawda o Jezusie, który stał się ciałem, człowiek sobie to uświadomił – w niebie nie jest tylko Ojciec, ale również Syn, a nawet Duch. Oto powszechne wyobrażenie, jakie ma człowiek, że istnieje taki Bóg w niebie – Trójca, którą jest Ojciec, Syn i Duch Święty, wszyscy w jednym. Cała ludzkość ma takie pojęcia – Bóg jest jednym Bogiem, ale składa się z trzech części, które wszyscy głęboko zakorzenieni w powszechnych wyobrażeniach uważają za Ojca, Syna i Ducha Świętego.

sobota, 15 czerwca 2019

Ewangelia na dziś „ Jak Piotr poznał Jezusa ”

Błyskawica ze wschodu, Kościół Boga Wszechmogącego, Bóg Wszechmogący


Ewangelia na dziś „Jak Piotr poznał Jezusa” 


W czasie, który Piotr spędził z Jezusem, dostrzegł w Jezusie wiele pięknych cech, wiele aspektów godnych naśladowania i wiele, które go umacniały. Chociaż Piotr widział istotę Bożą w Jezusie na wiele sposobów i dostrzegał wiele pięknych cech, na początku nie znał Jezusa. Piotr zaczął naśladować Jezusa, kiedy miał 20 lat i trwał w tym przez sześć lat. W tym czasie nigdy nie poznał Jezusa, ale był gotów iść za Nim wyłącznie z podziwu dla Niego. Kiedy Jezus po raz pierwszy wezwał go do siebie nad brzegiem Jeziora Galilejskiego, zapytał: „Szymonie, synu Jonasza, pójdziesz za mną?”. Piotr powiedział: „Muszę naśladować Tego, który został posłany przez Ojca Niebiańskiego. Muszę uznać Tego, który został wybrany przez Ducha Świętego. Pójdę za Tobą”. W tym czasie Piotr usłyszał opowieść o człowieku o imieniu Jezus, największym z proroków, umiłowanym Synu Bożym i stale miał nadzieję, że Go znajdzie, licząc na to, że Go zobaczy (bo tak prowadził go wtedy Duch Święty). Chociaż nigdy Go nie widział i słyszał tylko pogłoski o Nim, stopniowo tęsknota i podziw dla Jezusa wzrastały w Jego sercu i często tęsknił do tego dnia, w którym spojrzy na Jezusa. A jak Jezus wezwał Piotra? On również słyszał o człowieku zwanym Piotrem, i to nie Duch Święty poinstruował Go: „Idź nad Jezioro Galilejskie, gdzie jest człowiek zwany Szymonem, syn Jonasza”. Jezus usłyszał od kogoś, że jest człowiek o imieniu Szymon, syn Jonasza, i że ludzie słyszeli jego kazanie, że on również głosił ewangelię królestwa niebiańskiego, i że ludzie, którzy go słyszeli, byli wzruszeni do łez. Po wysłuchaniu tego, Jezus poszedł za tą osobą i skierował się nad Jezioro Galilejskie. Wtedy Piotr przyjął zaproszenie Jezusa i poszedł za Nim.

Gdy podążał za Jezusem, miał o Nim wiele opinii i zawsze osądzał Go z własnej perspektywy. Chociaż miał pewien stopień zrozumienia Ducha Świętego, Piotr nie był zbyt oświecony, właśnie dlatego powiedział: „Muszę naśladować Tego, który został posłany przez Ojca Niebiańskiego. Muszę uznać tego, który został wybrany przez Ducha Świętego”. Nie rozumiał tego, co Jezus czynił i nie otrzymał oświecenia. Po jakimś czasie podążania za Jezusem zainteresował się tym, co robił i mówił oraz samym Jezusem. Poczuł, że Jezus wzbudził w nim zarówno umiłowanie, jak i szacunek; lubił z Nim przebywać i pozostawać przy nim, a słuchanie słów Jezusa zapewniało mu pokrzepienie i wsparcie. W czasie, gdy podążał za Jezusem, Piotr obserwował i brał sobie do serca wszystko, co dotyczyło Jego życia: Jego czyny, słowa, postępowanie i wyrażenia. Zyskał głębokie zrozumienie, że Jezus nie jest taki, jak zwykli ludzie. Chociaż Jego ludzki wygląd był bardzo zwyczajny, był On pełen miłości, współczucia i tolerancji dla człowieka. Wszystko, co czynił lub mówił, było bardzo pomocne dla innych, a Piotr u Jego boku widział i uczył się rzeczy, których nigdy wcześniej nie widział i nie miał. Widział, że chociaż Jezus nie miał ani wielkiej postaci, ani nie wyróżniał się spośród ludzi, to otaczała Go niezwykła atmosfera. Chociaż Piotr nie potrafił tego w pełni wyjaśnić, widział, że Jezus zachowywał się inaczej niż wszyscy inni, bo robił rzeczy znacznie różniące się od tego, co robił zwykły człowiek. Podczas przebywania z Jezusem Piotr również zdał sobie sprawę, że Jego charakter różni się od zwykłych ludzi. Zawsze zachowywał się statecznie i nigdy z pośpiechem, nigdy nie wyolbrzymiał ani nie lekceważył tematu oraz prowadził swoje życie w sposób, który był zarówno normalny, jak i godny podziwu. Jezus prowadził rozmowy z elegancją i wdziękiem, był otwarty i wesoły, ale jednocześnie spokojny, i nigdy nie stracił godności w realizacji Swego dzieła. Piotr widział, że Jezus był czasami milczący, a przy innych okazjach mówił bez przerwy. Czasami był tak szczęśliwy, że ożywiał się i był żwawy jak gołębica, a czasami tak smutny, że w ogóle nie rozmawiał, jak gdyby był matką utrudzoną przez słońce i wiatr. Czasami był pełen gniewu, jak odważny żołnierz szarżujący, aby zabić wrogów, a czasami nawet jak ryczący lew. Czasami się śmiał, innym razem modlił się i płakał. Bez względu na to, jak postępował Jezus, Piotr wzrastał w bezgranicznej miłości i szacunku dla Niego. Uśmiech Jezusa napełniał go szczęściem, smutek pogrążał go w żalu gniew przerażał go, a miłosierdzie, przebaczenie i surowość sprawiły, że naprawdę umiłował Jezusa, rozwijając w sobie prawdziwą cześć dla Jezusa i tęsknotę za Nim. Oczywiście Piotr stopniowo uświadamiał sobie to wszystko, gdy przebywał razem z Jezusem przez kilka lat.

Piotr był człowiekiem szczególnie rozsądnym, urodził się z naturalną inteligencją, ale w trakcie podążania za Jezusem, nieraz postępował nierozumnie. Na samym początku miał kilka wyobrażeń dotyczących Jezusa. Zapytał: „Ludzie mówią, że jesteś prorokiem, więc kiedy miałeś osiem lat, czyli dość dużo, aby zrozumieć różne rzeczy, czy wiedziałeś, że jesteś Bogiem? Czy wiedziałeś, że zostałeś poczęty przez Ducha Świętego?”. Jezus odpowiedział: „Nie, nie wiedziałem! Czy nie wyglądam na zwykłego człowieka? Jestem taki sam, jak każdy inny. Osoba, którą Ojciec posyła, jest kimś zwykłym, a nie nadzwyczajnym. I chociaż przez dzieło, które wykonuję, reprezentuję Mojego Ojca Niebiańskiego, Mój obraz, Moja osoba i Moje ciało nie mogą w pełni reprezentować Mojego Ojca Niebiańskiego, tylko pewną Jego część. Chociaż pochodzę z Ducha Świętego, wciąż jestem zwykłą osobą, a Ojciec Mój posłał Mnie na ziemię jako zwykłego, a nie nadzwyczajnego człowieka”. Dopiero gdy Piotr to usłyszał, zyskał pewne niewielkie zrozumienie Jezusa. Dopiero po niezliczonych godzinach udziału w dziele Jezusa, Jego nauczaniu, przewodzeniu i podtrzymywaniu, zyskał o wiele głębsze zrozumienie. Mając 30 lat, Jezus powiedział Piotrowi o swoim nadchodzącym ukrzyżowaniu, że przyszedł, aby dokonać dzieła ukrzyżowania, aby odkupić całą ludzkość. On również powiedział mu, że trzy dni po ukrzyżowaniu Syn Człowieczy powstanie, a po zmartwychwstaniu będzie ukazywał się ludziom przez 40 dni. Piotr posmutniał słysząc te słowa, ale jeszcze bardziej zbliżył się do Jezusa, gdy wziął sobie Jego słowa do serca. Zdobywszy więcej doświadczenia, Piotr uświadomił sobie, że wszystko, co robił Jezus, było z istoty Bożej i pomyślał, że Jezus jest wyjątkowo godzien umiłowania. Dopiero wtedy, gdy doszedł do takiego zrozumienia, Duch Święty oświecił go od wewnątrz. Wtedy Jezus zwrócił się do swoich uczniów i innych naśladowców i zapytał: „Janie, jak sądzisz, kim jestem?”. Jan odpowiedział: „Jesteś Mojżeszem”. Potem zwrócił się do Łukasza: „A ty, Łukaszu, jak uważasz, kim jestem?”. Łukasz odpowiedział: „Jesteś największym z proroków”. Potem zapytał siostrę: „Kim według ciebie jestem? Siostra odpowiedziała: „Jesteś największym z proroków, który mówi wiele słów od wieczności po wieczność. Niczyje proroctwa nie są tak wielkie, jak Twoje, ani niczyja mądrość nie jest głębsza; jesteś prorokiem”. Wtedy Jezus zwrócił się do Piotra i zapytał: „Piotrze, kim według ciebie jestem?”. Piotr odpowiedział: „Jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego. Przychodzisz z nieba, nie jesteś z ziemi, nie jesteś taki sam jak Boże stworzenia. Jesteśmy na ziemi i jesteś tutaj z nami, ale jesteś z nieba, nie jesteś ze świata, i nie jesteś z ziemi”. To dzięki jego doświadczeniu Duch Święty go oświecił, co pozwoliło mu dojść do takiego zrozumienia. Po tym oświeceniu jeszcze bardziej podziwiał wszystko, co Jezus uczynił, myślał o Nim jako o jeszcze bardziej godnym umiłowania i w swoim sercu zawsze był niechętny do rozstania z Jezusem. Gdy Jezus po raz pierwszy ukazał się Piotrowi po tym, jak został ukrzyżowany i zmartwychwstał, Piotr zawołał z wyjątkowego szczęścia: „Panie! Powstałeś! Potem, płacząc, złowił bardzo dużą rybę, przyrządził ją i podał Jezusowi. Jezus uśmiechął się, ale nic nie mówił. Chociaż Piotr wiedział, że Jezus został wzbudzony z martwych, nie rozumiał tajemnicy tego zdarzenia. Kiedy podał Jezusowi rybę, Ten nie odmówił, ale nie odzywał się ani nie usiadł, aby jeść, ale zamiast tego nagle zniknął. Był to ogromny szok dla Piotra i dopiero wtedy zrozumiał, że Jezus zmartwychwstały różnił się od wcześniejszego Jezusa. Gdy Piotr zdał sobie z tego sprawę, posmutniał, ale jednocześnie zyskał pocieszenie wiedząc, że Pan wykonał swoje zadanie. Wiedział, że Jezus wypełnił swoje zadanie, że czas spędzony z ludźmi dobiegł końca i że od tego czasu będzie musiał iść własną drogą. Jezus powiedział mu kiedyś: „Ty też musisz pić z gorzkiego kielicha, z którego ja piłem (to właśnie powiedział po zmartwychwstaniu), ty też musisz iść ścieżką, którą podążałem, musisz oddać za Mnie swoje życie”. W odróżnieniu od obecnych czasów, dzieło w tamtym czasie nie przybierało formy rozmowy twarzą w twarz. W Wieku Łaski działanie Ducha Świętego było bardzo ukryte, a Piotr cierpiał z powodu wielu trudności i niekiedy dochodził do punktu, w którym wołał: „Boże! Mam tylko to życie. Chociaż nie jest ono dla Ciebie warte wiele, chciałbym Ci je poświęcić. Chociaż ludzie są niegodni Cię kochać, a ich miłość i serca są bezwartościowe, wierzę, że potrafisz dostrzec intencje w ludzkich sercach. I chociaż nie masz upodobania w ciałach ludzkich, pragnę, abyś przyjął moje serce”. Po wypowiadaniu takich modlitw otrzymywał zachętę, zwłaszcza gdy się modlił: „Serce całkowicie poświęcam Bogu. Mimo, że nie jestem w stanie zrobić nic dla Boga, będę lojalnie zadowalać Boga i poświęcać się Mu całym sercem. Wierzę, że Bóg patrzy na moje serce”. Powiedział: „Nie proszę o nic w moim życiu, ale o to, by moje myśli o umiłowaniu Boga i pragnienie mojego serca zostały przyjęte przez Boga. Byłem z Panem Jezusem tak długo, ale Go nigdy nie umiłowałem, to moja największa wina. Mimo, że przebywałem z Nim, nie znałem Go, a nawet wypowiadałem się lekceważąco za Jego plecami. Myślenie o tych rzeczach sprawia, że czuję się jeszcze bardziej zobowiązany wobec Pana Jezusa”. Zawsze modlił się w ten sposób. Mówił: „Jestem mniej niż pyłem. Mogę tylko poświęcić to wierne serce Bogu”.
Błyskawica ze wschodu, Kościół Boga Wszechmogącego, Bóg Wszechmogący

Kiedy nastąpił punkt kulminacyjny doświadczeń Piotra i jego ciało było prawie całkowicie złamane, Jezus udzielił mu wewnętrznego pokrzepienia. I ukazał mu się raz. Gdy Piotr znosił ogromne cierpienie i jego serce było złamane, Jezus mu polecił: „Byłeś ze Mną na ziemi, a Ja byłem z tobą. I chociaż wcześniej byliśmy razem w niebie, była to przecież dziedzina duchowa. Teraz wróciłem do świata duchowego, a ty jesteś na ziemi. Bo Ja nie jestem z ziemi, i chociaż ty też nie jesteś z ziemi, musisz pełnić swoją funkcję na ziemi. Jako sługa musisz wykonywać swoje obowiązki najlepiej jak potrafisz”. Piotr poczuł ukojenie, słysząc, że może powrócić na miejsce przy Bogu. Kiedy Piotr tak cierpiał, że był prawie przykuty do łóżka, wyrzuty sumienia sprawiły, że powiedział: „Jestem tak zepsuty, że nie jestem w stanie zadowolić Boga”. Jezus ukazał się mu i rzekł: „Piotrze, czyżbyś zapomniał o postanowieniu, które kiedyś powziąłeś przede Mną? Czy naprawdę zapomniałeś o wszystkim, co powiedziałem? Zapomniałeś o postanowieniu, które wobec Mnie powziąłeś? Piotr zobaczył, że to był Jezus i wstał z łóżka, a Jezus go pocieszył: „Nie jestem z ziemi, już ci powiedziałem i musisz to zrozumieć, ale czy zapomniałeś coś innego, co ci powiedziałem? «Ty też nie jesteś z ziemi, ze świata». Teraz jest dzieło, które trzeba wykonać, nie możesz być tak zasmuconym, nie możesz tak cierpieć. Chociaż ludzie i Bóg nie mogą współistnieć w tym samym świecie, mam swoje dzieło i ty masz swoje, i pewnego dnia, kiedy twoje dzieło zostanie zakończone, będziemy razem w jednej dziedzinie, i poprowadzę cię, abyś był ze Mną na zawsze”. Usłyszawszy te słowa, Piotr doznał pocieszenia i uspokojenia. Wiedział, że to cierpienie jest czymś, co musi znosić i doświadczać, i od tego momentu był natchniony. Jezus ukazywał się mu szczególnie w każdej kluczowej chwili, dając mu szczególne oświecenie i przewodnictwo oraz dokonując w nim znacznego dzieła. A czego Piotr najbardziej żałował? Jezus zadał Piotrowi inne pytanie (choć nie jest to zapisane w Biblii w ten sposób) niedługo po tym, jak Piotr powiedział: „Ty jesteś Synem Boga żywego”, i to pytanie brzmiało: „Piotrze! Czy kiedykolwiek Mnie kochałeś?”. Piotr zrozumiał, co On ma na myśli i powiedział: „Panie! Kiedyś kochałem Ojca w niebie, ale przyznaję, że Ciebie nigdy nie kochałem”. Jezus wtedy powiedział: „Jeśli ludzie nie kochają Ojca w niebie, jak mogą kochać Syna na ziemi? A jeśli ludzie nie kochają Syna posłanego przez Boga Ojca, jak mogą kochać Ojca w niebie? Jeśli ludzie naprawdę miłują Syna na ziemi, to miłują Ojca w niebie”. Kiedy Piotr usłyszał te słowa, zdał sobie sprawę z tego, co mu brakuje. Odczuwał nieustanne wyrzuty sumienia i chęć płaczu, gdy przypominał sobie swoje słowa: „Kiedyś kochałem Ojca w niebie, ale przyznaję, że Ciebie nigdy nie kochałem”. Po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa wzbudzały w nim jeszcze większe wyrzuty sumienia i żal. Wspominając swoje wcześniejsze dzieło i swoją obecną postawę, często zwracał się do Jezusa w modlitwie, czując ciągły żal i winę z powodu tego, że nie spełnił Bożego pragnienia i nie przystawał do Bożej miary. Te sprawy stały się jego największym brzemieniem. Powiedział: „Pewnego dnia poświęcę Tobie wszystko, co posiadam i czym jestem, dam Tobie to, co jest najcenniejsze”. Powiedział: „Boże! Mam tylko jedną wiarę i tylko jedną miłość. Moje życie jest nic niewarte i moje ciało jest nic niewarte. Mam tylko jedną wiarę i tylko jedną miłość. Mam wiarę w Ciebie w moim umyśle i miłość do Ciebie w moim sercu; tylko te dwie rzeczy mogę Ci dać i nic więcej”. Piotr był bardzo podbudowany słowami Jezusa, który przed swoim ukrzyżowaniem rzekł do niego: „Nie jestem z tego świata i ty również nie jesteś z tego świata”. Później, gdy Piotr bardzo cierpiał, Jezus mu przypomniał: „Piotrze, zapomniałeś? Nie jestem ze świata i tylko ze względu na Moje dzieło odszedłem wcześniej. Ty również nie jesteś ze świata, czy zapomniałeś? Powiedziałem ci dwa razy, nie pamiętasz?”. Piotr usłyszał Go i powiedział: „Nie zapomniałem!”. Jezus wtedy powiedział: „Kiedyś szczęśliwie byłeś ze Mną w niebie, przy Moim boku. Tęsknisz za Mną, a ja tęsknię za Tobą. Chociaż stworzenia nie są warte wzmianki w Moich oczach, jak mógłbym nie kochać kogoś, kto jest niewinny i godzien miłości? Zapomniałeś o Mojej obietnicy? Musisz przyjąć Moją misję na ziemi; musisz wypełnić zadanie, które tobie powierzyłem. Pewnego dnia na pewno doprowadzę cię do tego, byś był obok Mnie”. Po usłyszeniu tego Piotr był jeszcze bardziej podbudowany i otrzymał jeszcze większe natchnienie, tak że gdy był na krzyżu, mógł powiedzieć: „Boże! Nie potrafię Cię wystarczająco kochać! Nawet jeśli poprosisz mnie, abym umarł, nadal nie potrafię Cię wystarczająco kochać! Gdziekolwiek wyślesz moją duszę, czy spełnisz swoje obietnice, czy nie, cokolwiek zrobisz później, miłuję Cię i wierzę w Ciebie”. Piotr trwał w wierze i prawdziwej miłości.

Pewnego wieczoru kilku uczniów, w tym Piotr, było na łodzi rybackiej. Wszyscy byli razem z Jezusem, a Piotr zadał Jezusowi bardzo naiwne pytanie: „Panie! Od bardzo dawna mam pytanie, które chciałbym Tobie zadać”. Jezus odpowiedział: „Pytaj, proszę!”. Piotr zapytał: „Czy w Wieku Prawa było wykonywane dzieło, które Ty wykonujesz?” Jezus uśmiechnął się, jakby chciał powiedzieć: „Dziecko, jakie ty jesteś naiwne!”. Następnie celowo kontynuował: „To nie było Moje dzieło, lecz Jahwe i Mojżesza”. Piotr to usłyszał i zawołał: „Och! Więc to nie były Twoje czyny”. Gdy Piotr to powiedział, Jezus nie powiedział nic więcej. Piotr myślał sobie: „To nie były Twoje czyny, więc nic dziwnego, że przyszedłeś zniszczyć prawo, bo to nie było Twoje dzieło”. Poczuł też ulgę w sercu. Później Jezus zdał sobie sprawę, że Piotr był dość naiwny, ale ponieważ Piotr nie posiadał wtedy wnikliwości, Jezus nie powiedział nic więcej, ani nie skarcił go bezpośrednio. Kiedyś Jezus wygłaszał kazanie w synagodze, a wiele osób, w tym Piotr, było obecnych, aby usłyszeć Jego słowa. Jezus powiedział: „Ten, który przyjdzie od wieczności po wieczność, dokona dzieła odkupienia podczas Wieku Łaski, aby odkupić całą ludzkość z grzechu, ale w wyprowadzeniu człowieka z grzechu nie będzie Go ograniczać żadne prawo. On wyjdzie z prawa i wejdzie w Wiek Łaski. Odkupi On całą ludzkość. On przejdzie śmiało od Wieku Prawa do Wieku Łaski, ale nikt Go nie zna, Tego, który przyszedł od Jahwe. Praca, którą wykonał Mojżesz, została nakazana przez Jahwe; Mojżesz spisał prawo za sprawą dzieła, którego dokonał Jahwe”. Gdy to powiedział, kontynuował: „Nieszczęście spotka tych, którzy obalają przykazania Wieku Łaski w jego trakcie. Muszą stanąć w świątyni i przyjąć zniszczenie Boże i zstąpi na nich ogień”. Kiedy Piotr skończył słuchać, doznał pewnej reakcji. W okresie swego ziemskiego doświadczenia Jezus prowadził Piotra jak pasterz i wspierał go, szczerze z nim rozmawiając, co dało Piotrowi nieco lepsze zrozumienie Jezusa. Gdy Piotr rozmyślał o kazaniu Jezusa tego dnia, a następnie o pytaniu, które Mu zadał, gdy przebywali na łodzi rybackiej oraz odpowiedzi, jakiej Jezus udzielił, jak również o tym, jak Jezus się uśmiechnął, to wtedy zrozumiał wszystko. Później Duch Święty oświecił Piotra i tylko dzięki temu zrozumiał, że Jezus jest Synem Boga żywego. Piotr zawdzięczał oświecenie Duchowi Świętemu, ale jego zrozumienie podlegało pewnemu procesowi. To poprzez zadawanie pytań, słuchanie kazań Jezusa, a następnie przyjmowanie szczególnej społeczności Jezusa i Jego szczególnego pasterstwa, Piotr uświadomił sobie, że Jezus jest Synem Boga żywego. Nie udało się tego osiągnąć z dnia na dzień; był to proces, który stał się dla niego pomocą w późniejszych doświadczeniach. Dlaczego Jezus nie dokonał dzieła udoskonalania w innych ludziach, a tylko w Piotrze? Bo tylko Piotr zrozumiał, że Jezus jest Synem Boga żywego i nikt inny tego nie wiedział. Chociaż było wielu uczniów, którzy wiedzieli wiele w czasie, gdy za Nim podążali, ich wiedza była powierzchowna. Dlatego też Piotr został wybrany przez Jezusa jako przykład udoskonalania. To, co Jezus powiedział wtedy Piotrowi, jest tym, co On mówi dzisiaj do ludzi, których wiedza i przejście do życia musi dorównywać wiedzy i życiu Piotra. W zgodzie z tym wymogiem i tą drogą, Bóg udoskonali każdego. Dlaczego od ludzi wymaga się dziś prawdziwej wiary i prawdziwej miłości? Czego doświadczył Piotr i wy musicie doświadczyć, jakie owoce wydał Piotr dzięki swym doświadczeniom, takie i wy musicie wydać, a cierpienia Piotra muszą być i waszym udziałem. Ścieżka, którą podążacie, jest taka sama, jak ścieżka, którą podążał Piotr. Ból, który cierpicie, to ból, który cierpiał Piotr. Kiedy dostępujecie chwały i żyjecie prawdziwym życiem, wtedy żyjecie na wzór Piotra. Ścieżka jest taka sama, a zgodnie z nią człowiek zostaje udoskonalony. Jednak stopień doskonałości ludzi dzisiaj jest nieco gorszy w porównaniu z Piotrem, ponieważ czasy się zmieniły, podobnie jak stopień zepsucia. Również jeżeli chodzi o Judeę, było to królestwo o długiej tradycji i starożytnej kulturze. Dlatego dążcie do tego, aby poprawić swój stopień doskonałości…

Piotr był bardzo rozsądnym człowiekiem, chętnym do wszystkiego, co robił, a także niezwykle uczciwym. Przeżył wiele niepowodzeń. Zetknął się ze społeczeństwem w wieku 14 lat, uczęszczał do szkoły i często chodził do synagogi. Miał wiele entuzjazmu i zawsze chętnie uczestniczył w spotkaniach. W tym czasie Jezus jeszcze oficjalnie nie rozpoczął swojego dzieła; to był dopiero początek Wieku Łaski. Piotr zetknął się z duchownymi w wieku 14 lat; w wieku 18 lat był w kontakcie z elitą religijną, ale gdy zobaczył chaos, jaki panuje za kulisami, odszedł. Widząc, jak przebiegli, chytrzy i pochłonięci walką byli ci ludzie, był bardzo zniesmaczony (tak działał wówczas Duch Święty, aby uczynić go doskonałym. To szczególnie nim poruszał Duch Święty i dokonywał w nim szczególnego dzieła), więc w wieku 18 lat opuścił synagogę. Jego rodzice prześladowali go i nie pozwolili mu wierzyć (należeli do diabła i nie mieli wiary). W końcu Piotr opuścił dom i podróżował do woli, łowiąc ryby i głosząc kazania przez dwa lata, a w tym czasie przewodził wielu ludziom. Teraz powinieneś wyraźnie widzieć drogę, którą obrał Piotr. Jeżeli dostrzegłeś ją wyraźnie, to ustaliłeś, jakie dzieło jest wykonywane dzisiaj, a więc nie narzekaj, nie bądź bierny, ani nie tęsknij za niczym. Powinieneś również doświadczać nastrojów, które odczuwał wówczas Piotr: Przejął go smutek, nie prosił już o przyszłość ani o błogosławieństwo. Nie szukał zysku, szczęścia, sławy, czy fortuny na świecie, a jedynie starał się żyć w sposób najbardziej sensowny, który polegał na odwdzięczeniu się za Bożą miłość i poświęceniu Bogu tego, co uważał za najcenniejsze. To dawało mu zadowolenie w sercu. Często modlił się do Jezusa słowami: „Panie, Jezu Chryste, kiedyś Cię umiłowałem, ale nie umiłowałem Cię prawdziwie. Chociaż powiedziałem, że wierzę w Ciebie, nigdy Cię nie kochałem prawdziwym sercem. Podziwiałem Cię tylko, uwielbiałem Cię i tęskniłem za Tobą, ale nigdy Cię nie umiłowałem ani nie miałem prawdziwej wiary w Ciebie”. Zawsze modlił się o swoje postanowienie, był nieustannie podbudowywany słowami Jezusa[a] i obracał je w motywację. Później, gdy zdobył pewne doświadczenie, Jezus go wypróbował, wzbudzając w nim dalszą tęsknotę do Niego. Piotr powiedział: „Panie Jezu Chryste! Jakże tęsknię do Ciebie i pragnę na Ciebie spojrzeć. Brakuje mi zbyt wiele i nie potrafię odwzajemnić Twojej miłości. Błagam Cię, żebyś mnie wkrótce zabrał. Kiedy będziesz mnie potrzebować? Kiedy mnie zabierzesz? Kiedy jeszcze raz spojrzę na Twoje oblicze? Nie chcę już dłużej żyć w tym ciele, nadal być zepsuty, nie chcę się też dłużej buntować. Jestem gotów poświęcić Tobie wszystko, co mam, gdy tylko będę mógł i nie chcę dalej Cię zasmucać”. Tak się modlił, ale nie wiedział wtedy, co Jezus w nim udoskonali. Podczas ciężkiej próby Jezus ukazał się mu ponownie i powiedział: „Piotrze, pragnę, abyś był doskonały, abyś stał się owocem, który jest wyrazem udoskonalenia cię przeze Mnie, który sprawi Mi radość. Czy możesz naprawdę świadczyć o Mnie? Czy zrobiłeś to, o co cię prosiłem? Czy żyłeś słowami, które wypowiedziałem? Kiedyś Mnie umiłowałeś, ale chociaż Mnie umiłowałeś, czy żyłeś tak, jak Ja? Co dla Mnie zrobiłeś? Rozumiesz, że nie jesteś godzien Mojej miłości, ale co zrobiłeś dla Mnie?”. Piotr zobaczył, że nic nie zrobił dla Jezusa i przypomniał sobie swoją poprzednią przysięgę oddania życia za Boga. Wtedy już przestał się uskarżać, a jego modlitwy później stały się o wiele lepsze. Modlił się, mówiąc: „Panie Jezu Chryste! Pewnego razu Cię opuściłem i Ty także mnie opuściłeś. Spędziliśmy czas w odosobnieniu i czas we wzajemnym towarzystwie. Ale miłujesz mnie bardziej niż wszystkich innych. Wielokrotnie buntowałem się przeciwko Tobie i wielokrotnie Cię zasmucałem. Jak mogę zapomnieć o takich rzeczach? Dzieło, które we mnie wykonałeś i to, co mi powierzyłeś, zawsze o tym pamiętam, nigdy nie zapominam. Dzięki dziełu, którego we mnie dokonałeś, starałem się, jak mogłem. Wiesz, co potrafię zrobić i wiesz również, jaką rolę mogę odegrać. Twoje życzenie jest moim rozkazem i poświęcę Tobie wszystko, co mam. Tylko Ty wiesz, co mogę dla Ciebie zrobić. Chociaż szatan tak bardzo mnie zwiódł, że buntowałem się przeciwko Tobie, wierzę, że nie pamiętasz mi tych grzechów, że nie postąpisz ze mną na ich podstawie. Pragnę Tobie poświęcić całe moje życie. Nie proszę o nic, nie mam też innych nadziei ani planów; chcę działać tylko zgodnie z Twoim zamiarem i czynić Twoją wolę. Będę pić z Twojego pucharu goryczy i jestem na Twoje rozkazy”.

Musicie mieć jasność co do drogi, którą podążacie; musicie mieć jasność co do drogi, którą pójdziecie w przyszłości, co Bóg uczyni doskonałym i co zostało wam powierzone. Pewnego dnia być może zostaniecie wypróbowani, a jeśli wtedy będziecie w stanie czerpać inspirację z doświadczeń Piotra, to będzie to dowód na to, że naprawdę podążacie jego ścieżką. Bóg pochwalił Piotra za jego prawdziwą wiarę i miłość oraz za wierność Bogu. I to właśnie za szczerość i tęsknotę za Bogiem, którą odczuwał w sercu, Bóg uczynił go doskonałym. Jeśli naprawdę masz taką samą miłość i wiarę jak Piotr, to Jezus z pewnością uczyni cię doskonałym.

Źródło:  Kościół Boga Wszechmogącego

poniedziałek, 3 czerwca 2019

Słowo Boże „ Ludzie, którzy są zdolni do bezwzględnego posłuszeństwa wobec praktyczności Boga są tymi, którzy prawdziwie Boga kochają ”

Błyskawica ze wschodu, Kościół Boga Wszechmogącego, Bóg Wszechmogący


Słowo Boże  „ Ludzie, którzy są zdolni do bezwzględnego posłuszeństwa wobec praktyczności Boga są tymi, którzy prawdziwie Boga kochają  ” 


Posiadanie wiedzy o praktyczności i możliwość wyraźnego zobaczenia dzieła Boga – wszystko to jest widoczne w Jego słowach. Tylko w słowach Boga możesz zyskać oświecenie, więc powinieneś lepiej się w Jego słowa wyposażyć. Dziel się zrozumieniem uzyskanym ze słów Boga w społeczności, a przez twoją społeczność inni mogą zyskać oświecenie, które może wprowadzić ludzi na ścieżkę – ta ścieżka jest praktyczna. Zanim Bóg stworzy dla ciebie środowisko, każdy z was musi najpierw wyposażyć się w Jego słowa. Jest to coś, co każdy powinien zrobić – priorytet niecierpiący zwłoki. Pierwsza rzecz, jaką należy zrobić, by móc jeść i pić Jego słowa. W przypadku rzeczy, których nie jesteś w stanie zrobić, szukaj ścieżki praktyki pochodzącej z Jego słów, a w Jego słowach dopatruj się wszelkich kwestii, których nie rozumiesz lub wszelkich trudności, jakie napotykasz. Uczyń ze słów Boga swoje paliwo, pozwól im pomóc sobie w rozwiązaniu praktycznych trudności i praktycznych problemów, i pozwól Jego słowom stać się twoim wsparciem w życiu – wymaga to od ciebie wysiłku. Efekty należy osiągać przez jedzenie i picie słowa Bożego. Musisz być w stanie uciszyć przed Nim swoje serce i praktykować zgodnie z Jego słowami, gdy napotkasz problemy. Jeżeli nie napotkałeś żadnych problemów, po prostu jedz i pij. Czasami możesz pomodlić się i porozmyślać nad Bożą miłością, podzielić się ze swoją społecznością zrozumieniem Jego słów, oświeceniem i iluminacją, jakiej doświadczasz wewnątrz oraz swoją reakcją podczas ich czytania; możesz także prowadzić ludzi na ścieżkę – to jest praktyczne. Celem tego jest pozwolić słowom Boga stać się twoim praktycznym paliwem.

Ile godzin w ciągu dnia spędzasz prawdziwie przed Bogiem? Jaką część swego dnia oddajesz Bogu? Jaką jego część poświęcasz ciału? Posiadanie serca zawsze zwróconego w Jego stronę jest pierwszym krokiem na właściwej drodze do bycia udoskonalonym przez Boga. Możesz poświęcić swoje serce i ciało, i całą swoją szczerą miłość Bogu, położyć je przed Nim, być całkowicie posłusznym wobec Niego i bezwzględnie podlegać Jego woli. Nie dla ciała, nie dla rodziny i nie dla własnych osobistych pragnień, ale dla dobra domu Bożego. We wszystkim możesz przyjąć słowo Boże za zasadę, za fundament. W ten sposób twoje intencje i perspektywy będą we właściwym miejscu i będziesz kimś, kto zyskuje od Boga pochwałę przed Nim. Ci, którzy są mili Bogu to ludzie, którzy Mu się całkowicie oddali, którzy poświęcili się Jemu i nikomu innemu. Ci, których nienawidzi to ludzie, którzy są wobec Niego niezdecydowani, i którzy buntują się przeciwko Niemu. Nienawidzi tych, którzy w Niego wierzą i zawsze pragną się Nim cieszyć, ale nie potrafią całkowicie poświęcić się dla Niego. Nienawidzi tych, którzy mówią, że Go kochają, ale buntują się przeciwko Niemu w swoich sercach. Nienawidzi tych, którzy używają kwiecistych słów, by oszukiwać. Ci, którzy nie są szczerze oddani Bogu lub nie wykazują szczerego posłuszeństwa wobec Niego, to ludzie zdradliwi; są w naturalny sposób zbyt aroganccy. Ci, którzy nie potrafią być szczerze posłuszni przed zwyczajnym, praktycznym Bogiem, są nawet bardziej aroganccy i w szczególności stanowią posłuszne potomstwo archanioła. Ci, którzy prawdziwie poświęcają się Bogu, składają przed Nim całe swoje istnienie. Szczerze przestrzegają wszystkich Jego słów i są w stanie wcielać Jego słowa w życie. Czynią ze słów Boga fundament pod swoje istnienie i są w stanie szczerze poszukiwać części praktyki w słowie Bożym. Taka osoba prawdziwie żyje przed Bogiem. Jeżeli to, co robisz jest korzystne dla twojego życia, a poprzez jedzenie i picie Jego słów, możesz zaspokoić swoje wewnętrzne potrzeby i sprostać niedoskonałościom w taki sposób, że twoje usposobienie w życiu ulega przekształceniu, wówczas spełniona zostanie wola Boga. Jeżeli postępujesz zgodnie z wymaganiami Boga, nie zaspokajasz ciała, tylko spełnisz Jego wolę, to wkraczasz w rzeczywistość Jego słów. Jeśli chodzi o bardziej realistyczne wkroczenie do rzeczywistości Bożych słów, oznacza ono, że potrafisz wykonywać swoje obowiązki i spełniać wymagania Boga. Jedynie tego rodzaju praktyczne działania można nazwać wkroczeniem do rzeczywistości Jego słów. Jeżeli jesteś w stanie wkroczyć w tę rzeczywistość, to posiadasz prawdę. To jest właśnie początek wkroczenia do rzeczywistości; najpierw musisz przejść ten trening i dopiero potem będziesz zdolny do wkroczenia w głębsze realia. Pomyśl o tym, w jaki sposób przestrzegać przykazań i jak być lojalnym przed Bogiem. Nie myśl zawsze o tym, kiedy będziesz mógł wejść do królestwa – jeżeli twoje usposobienie nie ulegnie zmianie, to, co myślisz będzie bezużyteczne! Aby wkroczyć do rzeczywistości Bożych słów musisz najpierw być w stanie sprawić, że wszystkie twoje przekonania i myśli są dla Boga – jest to bezwzględnie konieczne.

Wielu jest ludzi, którzy obecnie przechodzą próby; nie rozumieją dzieła Boga. Jednak powiadam ci – jeśli go nie rozumiesz, lepiej nie wydawaj o nim osądów. Być może pewnego dnia prawda ujrzy światło dzienne i wówczas zrozumiesz. Nieosądzanie będzie dla ciebie korzystne, ale nie możesz tylko pasywnie czekać. Musisz dążyć do aktywnego wkroczenia na tę ścieżkę – tylko taka osoba może praktycznie wkroczyć. Ludzie przez swoją buntowniczość zawsze tworzą pojęcia o praktycznym Bogu. Wymaga to od wszystkich ludzi nauczenia się, jak zachowywać posłuszeństwo, ponieważ praktyczny Bóg stanowi ogromne wyzwanie dla ludzkości. Jeżeli nie możesz być stanowczy, to wszystko skończone; jeśli nie masz zrozumienia praktyczności Boga praktycznego, nie będziesz miał możliwości zostać udoskonalonym przez Boga. Krokiem decydującym o tym, czy ludzie mogą zostać udoskonaleni, jest zrozumienie praktyczności Boga. Praktyczność Boga wcielonego przybyłego na ziemię to próba dla każdej osoby. Jeżeli jesteś w stanie być stanowczy w tym aspekcie, wówczas jesteś kimś, kto zna Boga i kimś, kto prawdziwie Go kocha. Jeżeli nie potrafisz być stanowczy w tym aspekcie, jeśli wierzysz jedynie w Ducha i nie potrafisz wierzyć w praktyczność Boga, wówczas niezależnie od tego, jak wielka jest twoja wiara w Boga, na nic się ona nie zda. Jeżeli nie umiesz wierzyć w widzialnego Boga, czy możesz wierzyć w Ducha Bożego? Czyż nie próbujesz oszukać Boga? Nie jesteś posłuszny wobec widzialnego i materialnego Boga, czyż więc potrafisz być posłuszny wobec Ducha? Duch jest niewidoczny i niematerialny, więc gdy mówisz, że jesteś posłuszny wobec Ducha Bożego, czyż nie opowiadasz bzdur? Kluczem do przestrzegania przykazań jest pojmowanie praktycznego Boga. Gdy już zrozumiesz praktycznego Boga, będziesz w stanie przestrzegać przykazań. Przestrzeganie przykazań obejmuje dwa składniki: pierwszy to utrzymywanie niezłomnej wiary w[a] istotę Jego Ducha i możność zaakceptowania rozważania Ducha przed Nim. Drugim jest możność autentycznego zrozumienia wcielonego ciała i osiągnięcia szczerego posłuszeństwa. Czy to przed ciałem, czy przed Duchem, zawsze należy mieć serce pełne posłuszeństwa i strachu przed Bogiem. Tylko taka osoba ma prawo zostać udoskonalona. Jeżeli masz zrozumienie praktyczności Boga praktycznego, oznacza to pozostanie niewzruszonym podczas próby, a wówczas nic nie będzie cię przerastać.

Niektórzy ludzie mówią: „Przykazań łatwo jest przestrzegać. Wystarczy wyjść naprzeciw Boga, mówić szczerze i z oddaniem bez gestykulacji i to jest właśnie przestrzeganie przykazań”. Czy to prawa? A więc robisz za kulisami pewne rzeczy, które stawiają opór Bogu – czy zalicza się to do przestrzegania przykazań? Musicie w pełni zrozumieć kwestię przestrzegania przykazań. Wiąże się to z tym, czy rozumiesz praktycznego Boga; czy pojmujesz praktyczność; czy nie błądzisz i nie upadasz podczas tej próby – to właśnie zalicza się do posiadania solidnego świadectwa. Niesienie spektakularnego świadectwa Bogu głównie wiąże się z tym, czy pojmujesz praktycznego Boga, a także czy jesteś w stanie zachować posłuszeństwo przed tą osobą, która jest nie tylko zwyczajna, ale i normalna, a nawet zachować posłuszeństwo aż do śmierci. Jeżeli prawdziwie niesiesz świadectwo Bogu poprzez takie posłuszeństwo, oznacza to, że zostałeś zdobyty przez Boga. Być w stanie zachować posłuszeństwo aż do śmierci i nie skarżyć się przed Nim, nie osądzać, nie zniesławiać, nie trzymać się pojęć i nie mieć żadnych innych intencji – w ten sposób Bóg zyska chwałę. Posłuszeństwo przed zwykłą osobą, na którą człowiek spogląda z góry i zdolność do zachowania posłuszeństwa aż do śmierci bez żadnych pojęć – to jest prawdziwe świadectwo. Rzeczywistość, w którą zgodnie z Bożym wymaganiem ludzie mają wkroczyć jest taka, że jesteś w stanie być posłusznym wobec Jego słów, wcielać Jego słowa w życie, pochylić się przed praktycznym Bogiem i być świadomym swojego własnego zepsucia, być w stanie otworzyć swoje serce przed Nim i ostatecznie zostać przez Niego zdobytym przez te Jego słowa. Bóg zyskuje chwałę, gdy te słowa podbiją cię i uczynią cię w pełni posłusznym wobec Niego; tym sposobem Bóg zawstydza szatana i kończy swoje dzieło. Gdy nie trzymasz się żadnych pojęć o praktyczności Boga wcielonego, czyli gdy pozostajesz niewzruszony podczas tej próby, wówczas niesiesz dobre świadectwo. W dniu, w którym w pełni zrozumiesz praktycznego Boga i będziesz w stanie zachować posłuszeństwo aż do śmierci jak Piotr, zostaniesz zdobyty przez Boga i przez Niego udoskonalony. To, co robi Bóg, a co nie zgadza się z twoimi pojęciami stanowi dla ciebie próbę. Gdyby działania Jego byłyby zgodne z twoimi pojęciami, nie musiałbyś cierpieć ani być oczyszczanym. Dzieje się tak dlatego, że Jego dzieło jest tak praktyczne i tak niezgodne z twoimi pojęciami, że wymaga od ciebie porzucenia twoich pojęć. Dlatego też jest to dla ciebie próba. Boża praktyczność sprawia, że wszyscy ludzie przechodzą próby; Jego dzieło jest praktyczne, nie nadnaturalne. Po tym jak w pełni zrozumiesz Jego praktyczne słowa i Jego praktyczne wypowiedzi bez trzymania się jakichkolwiek pojęć, i będziesz w stanie szczerze Go kochać im bardziej Jego dzieło jest praktyczne, zostaniesz przez Niego zdobyty. Grupą ludzi, których zdobędzie Bóg są ci, którzy znają Boga, czyli ci, którzy znają Jego praktyczność, a ponadto są w stanie być posłuszni praktycznemu dziełu Boga.
Błyskawica ze wschodu, Kościół Boga Wszechmogącego, Bóg Wszechmogący

W czasie, gdy Bóg jest cielesny, posłuszeństwo, którego wymaga od ludzi, nie jest tym, co ludzie sobie wyobrażają – by nie dokonywać osądów ani nie przeciwstawiać się Mu. Zamiast tego wymaga od ludzi uczynienia z Jego słów swojej reguły na całe życie i podstawy swojego przetrwania, a także tego, by bezwzględnie wcielali istotę Jego słów w życie, oraz aby bezwzględnie spełniali Jego wolę. Jeden aspekt wymagania od ludzi posłuszeństwa wobec Boga wcielonego odnosi się do wcielania Jego słów w życie, a drugi – do zdolności zachowania posłuszeństwa wobec Jego zwykłości i praktyczności. Tych aspektów należy bezwzględnie przestrzegać. Ci, którym uda się osiągnąć oba te aspekty to ci, którzy posiadają serce pałające szczerą miłość do Boga. Wszystkie te osoby zostały zdobyte przez Boga i kochają Boga tak, jak kochają własne życie. Bóg wcielony niesie w swoim dziele zwykłe i praktyczne człowieczeństwo. W ten sposób Jego zewnętrzna powłoka zwykłego jak i praktycznego człowieczeństwa staje się dla ludzi ogromną próbą; staje się dla nich największą trudnością. Jednak zwykłości i praktyczności Boga nie można uniknąć. Próbował wszystkiego, aby znaleźć rozwiązanie, ale ostatecznie nie potrafił pozbyć się zewnętrznej powłoki Jego zwykłego człowieczeństwa, jako że ostatecznie jest On Bogiem, który stał się ciałem, a nie Bogiem Ducha w niebie. Nie jest Bogiem, którego ludzie nie mogą zobaczyć, lecz Bogiem noszącym powłokę jednego ze stworzeń. W tym przypadku pozbycie się powłoki Jego zwykłego człowieczeństwa bynajmniej nie byłoby proste. Dlatego też bez względu na wszystko nadal wykonuje dzieło, które pragnie wykonać z perspektywy ciała. Dzieło to jest wyrażeniem zwykłego i praktycznego Boga, więc jak niezachowanie posłuszeństwa przez ludzi może być w porządku? Cóż takiego mogą zrobić ludzie w związku z działaniami Boga? Robi On to, co chce; to, czego efekt końcowy Go zadowala. Jeżeli ludzie nie będą posłuszni, jakie inne rozsądne plany mogą oni mieć? Do chwili obecnej nadal tylko posłuszeństwo może uratować ludzi; nie ma innych mądrych pomysłów. Jeżeli Bóg chce poddać ludzi próbom, cóż oni mogą na to poradzić? Lecz to wszystko nie jest pomysłem Boga w niebie; jest to koncepcja Boga wcielonego. Chce to zrobić, więc nikt nie może tego zmienić. Bóg w niebie nie wtrąca się w to, co On robi, więc czyż ludzie nie powinni zachować wobec Niego jeszcze większego posłuszeństwa? Chociaż jest on zarówno praktyczny, jak i zwykły, jest w pełni Bogiem, który stał się ciałem. W oparciu o Jego własne zamysły robi to, co chce. Bóg w niebie przekazał Mu wszystkie zadania; musisz poddać się temu, co robi. Chociaż posiada człowieczeństwo i jest najzwyklejszy, wszystko to celowo zorganizował, więc jak ludzie mogą patrzeć na Niego z wyraźną dezaprobatą? Chce być zwykły, więc jest zwykły. Chce żyć pomiędzy ludzkością, więc żyje pomiędzy ludzkością. Chce żyć pomiędzy boskością, więc żyje pomiędzy boskością. Ludzie mogą na to patrzeć, jak tylko chcą. Bóg będzie zawsze Bogiem, a ludzie zawsze będą ludźmi. Jego istocie nie można zaprzeczyć z powodu drobnych szczegółów ani nie można wypchnąć Go poza „osobę” Boga z powodu jednego szczegółu. Ludzie posiadają swobodę istot ludzkich, a Bóg posiada godność Boga; te rzeczy ze sobą nie kolidują. Ludzie mogą potępiać lub rozumieć Boga jak chcą. Czyż nie mogą tolerować Boga, który jest trochę bardziej nieformalny? Nie bądź taki poważny – wszyscy powinni wykazywać się wzajemną tolerancją; czyż wszystko nie byłoby wtedy ustalone? Czy nadal istniałoby wtedy jakiekolwiek wyobcowanie? Jeżeli ktoś nie może tolerować takiej małej rzeczy, jak może chociażby myśleć o byciu osobą wielkoduszną, prawdziwym człowiekiem? To nie Bóg sprawia, że ludzkości jest ciężko, lecz ludzkość sprawia, że Bogu jest ciężko. Zawsze robią z igły widły – naprawdę robią coś z niczego, a to całkowicie zbędne! Kiedy Bóg wykonuje swoje dzieło w ramach zwykłego i praktycznego człowieczeństwa, to co robi nie jest dziełem ludzkości, lecz dziełem Boga. Niemniej jednak ludzie nie widzą istoty Jego dzieła – zawsze widzą zewnętrzną powłokę Jego człowieczeństwa. Nie widzieli tak wielkiego dzieła, ale nalegają na to, by dostrzegać zwykłe i normalne człowieczeństwo Boga i nie chcą go porzucić. Jak można to nazwać byciem posłusznym Bogu? Bóg w niebie teraz „zamienił się” w Boga na ziemi, a Bóg na ziemi jest teraz Bogiem w niebie. Nie ma znaczenia, czy Ich zewnętrzny wygląd jest taki sam, czy też jak wygląda Ich dzieło. Ogólnie rzecz biorąc tym, który dokonuje dzieła Boga jest sam Bóg. Musisz poddać się Mu, czy tego chcesz, czy nie – nie jest to coś, co możesz wybrać! Ludzie muszą być posłuszni Bogu w sposób absolutny, bez cienia pozoru.

Grupa ludzi, których Bóg wcielony chce dziś zdobyć to ci, którzy spełniają Jego wolę. Ludzie muszą tylko być posłuszni Jego dziełu, a nie zawsze martwić się zamysłami Boga w niebie, żyć w niejasności lub utrudniać pracę Bogu, który stał się ciałem. Ci, którzy są zdolni do zachowania posłuszeństwa wobec Niego, są także tymi, którzy bezwzględnie słuchają Jego słów i zachowują posłuszeństwo wobec Jego porządku. Ludzie ci w ogóle nie zastanawiają się, jaki naprawdę jest Bóg w niebie lub jaki rodzaj dzieła Bóg w niebie obecnie dokonuje na ludzkości, lecz w pełni oddają serca Bogu na ziemi i składają przed Nim całe swoje istnienie. Nigdy nie rozważają własnego bezpieczeństwa i nigdy nie wywołują zamieszania z powodu zwykłości i praktyczności Boga, który stał się ciałem. Ci, którzy zachowują posłuszeństwo wobec wcielonego Boga, mogą zostać przez Niego udoskonaleni. Ci, którzy wierzą w Boga w niebie nic nie zyskają. A to dlatego, że to nie Bóg w niebie, lecz Bóg na ziemi obdarza ludzi obietnicami i błogosławieństwami. Ludzie nie powinni zawsze wywyższać Boga w niebie i patrzeć na Boga na ziemi jak na przeciętną osobę. Jest to nieuczciwe. Bóg w niebie jest wielki, wspaniały i posiada niezwykłą mądrość. Ludzie nie mogą Go zobaczyć. Bóg w niebie, taki, jakim wyobrażają go sobie ludzie, po prostu nie istnieje. Bóg na ziemi jest zupełnie przeciętny i nieznaczący; jest także całkowicie zwyczajny. Nie posiada nadzwyczajnego umysłu ani nie dokonuje przełomowych dzieł. On tylko pracuje i mówi w bardzo zwykły i praktyczny sposób. Choć nie mówi wśród grzmotu, ani nie przyzywa wiatru i deszczu, to On naprawdę jest wcieleniem Boga w niebie i naprawdę jest Bogiem żyjącym wśród ludzi. Ludzie nie mogą wywyższać tego, którego są w stanie zrozumieć, i który odpowiada ich własnemu wyobrażeniu Boga, ani nie mogą postrzegać Tego, którego nie mogą zaakceptować i absolutnie nie potrafią sobie wyobrazić jako maluczkiego. Wszystko to jest ludzką buntowniczością; wszystko to jest źródłem ludzkiego oporu wobec Boga.

Źródło:   Kościół Boga Wszechmogącego

poniedziałek, 27 maja 2019

Słowo Boże „ Podstawowa różnica między wcielonym Bogiem i ludźmi użytymi przez Boga ”

Błyskawica ze wschodu, Kościół Boga Wszechmogącego, Bóg Wszechmogący


Słowo Boże „ Podstawowa różnica między wcielonym Bogiem i ludźmi użytymi przez Boga ” 


Przez tak wiele lat Duch Boży nieustannie poszukuje, działając na ziemi. Przez wieki Bóg używał tak wielu ludzi do wykonywania swego dzieła. Jednak nadal Duch Boży nie ma odpowiedniego miejsca, aby odpocząć. Zatem Bóg wykonuje swoje dzieło, bez ustanku przenosząc się na innych ludzi i w tym właśnie celu zasadniczo ich używa. Oznacza to, że przez te wszystkie lata, dzieło Boże nigdy się nie zatrzymało, lecz nadal posuwa się w człowieku, cały czas aż do dnia dzisiejszego. Chociaż Bóg wypowiedział tak wiele słów i uczynił tak wiele, człowiek nadal Go nie zna, a to wszystko dlatego, że Bóg nigdy nie ukazał się człowiekowi i dlatego, iż nie ma On żadnej namacalnej postaci. Zatem Bóg musi doprowadzić to dzieło do końca – sprawiając, że wszyscy ludzie poznają praktyczne znaczenie praktycznego Boga. W tym celu Bóg musi namacalnie objawić swego Ducha ludzkości i wykonać swoje dzieło pośród ludzi. To oznacza, że tylko wtedy, gdy Duch Boży przyjmie formę fizyczną – przyoblecze się w ciało i kości, i będzie chodził pośród ludzi w widzialnej formie, towarzysząc im w życiu, czasem pokazując się, a czasem ukrywając – ludzie będą w stanie dojść do głębszego zrozumienia Go. Gdyby Bóg pozostał tylko w ciele, nie byłby w stanie w pełni doprowadzić swego dzieła do końca. Po działaniu przez jakiś czas w ciele, wypełniając służbę, która musi zostać wykonana w ciele, Bóg opuści ciało i będzie działał w królestwie duchowym na obraz ciała, jak uczynił to Jezus, który działał przez jakiś czas w zwykłym człowieczeństwie i doprowadził do końca całe dzieło, które musiał ukończyć. Być może pamiętacie ten fragment ze „Ścieżki… (5)”: „Pamiętam, jak Ojciec powiedział do Mnie: ’Na ziemi, wypełniaj jedynie wolę Twego Ojca i wykonaj wyznaczone przez Niego zadanie. Nic innego Cię nie dotyczy’”. Co widzisz w tym fragmencie? Kiedy Bóg przychodzi na ziemię, wykonuje jedynie swoje dzieło boskiej natury. Właśnie to niebieski Duch powierzył wcielonemu Bogu. Kiedy przychodzi, zajmuje go jedynie to, by wszędzie przemawiać, by dawać wyraz swoim wypowiedziom na różne sposoby i z różnych perspektyw. Jego głównym celem i zasadą działania jest zaopatrywanie i nauczanie człowieka, bez angażowania się w takie rzeczy, jak relacje międzyludzkie czy szczegóły życia ludzi. Jego najważniejsza służba polega na przemawianiu w imieniu Ducha. Kiedy Duch Boży ukazuje się namacalnie w ciele, troszczy się jedynie o życie człowieka i uwalnia prawdę. Nie angażuje się w dzieło człowieka, to znaczy, nie uczestniczy w dziele człowieczeństwa. Ludzie nie mogą wykonywać boskiego dzieła, a Bóg nie uczestniczy w dziele człowieczeństwa. Przez te wszystkie lata, odkąd Bóg przyszedł na ziemię by wykonywać swoje dzieło, zawsze czynił to przez ludzi. Lecz tych ludzi nie można uważać za wcielonego Boga, jedynie za ludzi, których Bóg użył. Bóg dzisiaj może mówić bezpośrednio z perspektywy boskiej natury, posyłając głos Ducha i działając w imieniu Ducha. Wszyscy ci ludzie, których Bóg przez te wszystkie wieki użył, są jak przykłady Bożego Ducha działającego w ciele, zatem dlaczego nie można nazwać ich Bogiem? Dzisiejszy Bóg jest także Duchem Boga działającym bezpośrednio w ciele, a Jezus również był Duchem Boga działającym w ciele, obaj są nazywani Bogiem. Jaka, wobec tego jest różnica? Na przestrzeni wieków, ludzie używani przez Boga są zdolni do normalnego myślenia i rozumowania. Wszyscy oni znają zasady zachowania człowieka. Mają normalne ludzkie koncepcje i są wyposażeni we wszystkie rzeczy, jakie zwykli ludzie powinni mieć. Większość z nich posiada wyjątkowy talent i wrodzoną inteligencję. Działając w tych ludziach Duch Boży wykorzystuje ich talenty, które są darami danymi przez Boga. Duch Boży czyni użytek z ich talentów, a ich mocne strony poświęca w służbie Bogu. Jednakże, istota Boża jest wolna od idei i myśli, niezanieczyszczona ludzkimi zamiarami, a nawet brak jej tego, w co zwykli ludzie są wyposażeni. To znaczy, że Bóg nie jest nawet zaznajomiony z zasadami zachowania człowieka. Tak się dzieje, gdy dzisiejszy Bóg przychodzi na ziemię. Jego dzieło i słowa są niezmącone ludzkimi intencjami czy ludzką myślą, lecz są bezpośrednim przejawem intencji Ducha, działa On bezpośrednio w imieniu Boga. Oznacza to, że Duch przemawia bezpośrednio, czyli boskość bezpośrednio wykonuje dzieło, nie jest więc ani trochę wymieszana z intencjami człowieka. Innymi słowy, wcielony Bóg bezpośrednio reprezentuje boską naturę, jest pozbawiony ludzkich myśli i koncepcji, nie ma też zrozumienia zasad zachowania człowieka. Gdyby działała sama tylko boska natura (to znaczy, gdyby działał tylko Sam Bóg), nie byłoby możliwości, aby dzieło Boże mogło zostać przeprowadzone na ziemi. Zatem gdy Bóg przychodzi na ziemię, musi mieć niewielu ludzi, których używa pośród ludzkości w związku z dziełem, jakie sam wykonuje w boskiej naturze. Innymi słowy, wykorzystuje ludzkie dzieło by podtrzymywać swoje boskie dzieło. W przeciwnym razie, nie byłoby sposobu, aby człowiek wszedł w bezpośredni kontakt z dziełem boskiej natury. Tak właśnie przedstawiała się sytuacja Jezusa i Jego uczniów. W czasie swojego pobytu na tym świecie, Jezus unieważnił stare prawa i ustanowił nowe przykazania. Wypowiedział też wiele słów. Całe to dzieło dokonało się w boskiej naturze. Inni, tacy jak Piotr, Paweł i Jan, wszyscy oparli swoje późniejsze dzieła na fundamencie słów Jezusa. To oznacza, że Bóg rozpoczynał swoje dzieło w tym wieku, zapoczątkowując Wiek Łaski, czyli wprowadził nową erę, unieważniając starą i wypełniając słowa „Bóg jest Początkiem i Końcem”. Innymi słowy, człowiek musi wykonywać ludzkie dzieło na fundamencie dzieła boskiej natury. Po tym, jak Jezus powiedział to wszystko, co miał powiedzieć i ukończył swe dzieło na ziemi, opuścił człowieka. Później wszyscy ludzie pracowali według zasad wyrażonych w Jego słowach i praktykowali prawdy, o których mówił. Ci wszyscy ludzie pracowali dla Jezusa. Gdyby to Jezus sam działał, nieważne ile słów by wypowiedział, ludzie wciąż nie byliby w stanie wejść w kontakt z Jego słowami, ponieważ działał on w boskiej naturze i mógł jedynie przemawiać słowami boskiej natury, i nie mógłby wyjaśnić rzeczy w taki sposób, aby zwykli ludzie mogli je zrozumieć. Musiał mieć zatem apostołów i proroków, którzy przyszli po Nim, aby uzupełnić Jego dzieło. Oto zasada, według której wcielony Bóg wykonuje swoje dzieło – używa wcielonego ciała, aby przemawiać i działać po to, by wypełnić dzieło boskiej natury, a następnie używając kilku osób lub większej liczby ludzi bliskich sercu Boga do uzupełnienia swojego dzieła. Zatem Bóg używa ludzi bliskich swemu sercu, aby trudnili się pracą pasterską i podlewaniem człowieczeństwa, aż wszyscy ludzie będą mogli zdobyć prawdę.

Jeśli Bóg, przychodząc w ciele, wykonywałby jedynie dzieło boskiej natury nie mając do swojej dyspozycji kilku ludzi bliskich sercu Boga, którzy z Nim współpracują, wtedy nie byłoby sposobu, aby człowiek zrozumiał wolę Bożą czy wszedł w kontakt z Bogiem. Bóg musi używać zwykłych ludzi bliskich Jego sercu, aby wypełniali to dzieło, opiekowali się kościołami i służyli im za pasterzy, dochodząc do poziomu, na którym procesy poznawcze i umysł zdolne są do przywołania. Innymi słowy, Bóg używa niewielkiej liczby ludzi bliskich Jego sercu by „przetłumaczyć” dzieło, jakie czyni w swej boskiej naturze, aby mogło zostać otwarte, to znaczy przekształcić język boski na język ludzki, aby ludzie mogli wszystko pojąć i zrozumieć. Gdyby Bóg tak nie postąpił, nikt nie zrozumiałby boskiego języka Boga, ponieważ ludzie bliscy sercu Boga są mniejszością, a zdolność człowieka do pojmowania jest słaba. Dlatego właśnie Bóg wybiera tę metodę jedynie wtedy, gdy działa we wcielonym ciele. Gdyby istniało tylko dzieło boskiej natury, nie byłoby sposobu, aby człowiek poznał Boga czy był z Nim w kontakcie, ponieważ człowiek nie rozumie Bożego języka. Człowiek jest w stanie zrozumieć ten język jedynie za pośrednictwem ludzi bliskich sercu Boga, którzy objaśniają Jego słowa. Jednakże, gdyby tylko tacy ludzie działali w człowieczeństwie, mogłoby to jedynie zachować zwyczajne życie człowieka, ale nie mogłoby zmienić jego usposobienia. Wtedy dzieło Boga nie mogłoby się rozpocząć na nowo; byłyby tylko te same stare pieśni, te same stare frazesy. Jedynie przez pośrednictwo wcielonego Boga, który mówi wszystko, co ma być powiedziane i czyni wszystko, co ma być wykonane w czasie swego wcielenia, po którym ludzie działają i doświadczają według Jego słów, tylko w ten sposób ich życiowe usposobienie będzie mogło się zmienić i będą oni w stanie płynąć z czasem. Ten, który działa w boskiej naturze reprezentuje Boga, podczas gdy ci, którzy działają w człowieczeństwie są ludźmi użytymi przez Boga. Oznacza to, że wcielony Bóg różni się zasadniczo od ludzi użytych przez Boga. Wcielony Bóg jest w stanie wykonać dzieło boskiej natury, podczas gdy ludzie użyci przez Boga nie są. Na początku każdego wieku, Duch Boży przemawia osobiście, by rozpocząć nową erę i wprowadzić człowieka w nowy początek. Kiedy kończy przemawiać, oznacza to, że Boże dzieło w Jego boskiej naturze zostało ukończone. Następnie, wszyscy ludzie podążają za tymi, których użył Bóg, i wkraczają w życiowe doświadczenie. Z tych samych powodów jest to też etap, w którym Bóg wprowadza człowieka w nowy wiek i daje każdemu nowy początek. Na tym kończy się dzieło Boże w ciele.

Bóg przychodzi na ziemię nie po to, by udoskonalić swoje zwykłe człowieczeństwo. Nie przychodzi by działać w zwykłym człowieczeństwie, tylko po to, by wykonywać dzieło boskiej natury w zwykłym człowieczeństwie. To, co Bóg mówi o zwykłym człowieczeństwie nie jest tym, co człowiek sobie wyobraża. Człowiek definiuje „zwykłe człowieczeństwo” jako posiadanie żony męża, synów czy córek. To dowody na to, że ktoś jest zwyczajną osobą. Lecz Bóg nie widzi tego, w ten sposób. Postrzega zwyczajne człowieczeństwo jako posiadanie zwykłych ludzkich myśli, zwykłego życia i bycie wydanym na świat przez zwykłych ludzi. Jednak Jego zwyczajność nie polega na posiadaniu żony czy męża i dzieci w sposób, w jaki człowiek pojmuje zwyczajność. To znaczy, że dla człowieka, zwyczajne człowieczeństwo, o którym mówi Bóg, jest tym, co człowiek uznałby za brak człowieczeństwa, niemal całkowicie pozbawione emocji i najwyraźniej wyzbyte cielesnych potrzeb, jak w przypadku Jezusa, który tylko zewnętrznie przypominał zwykłą osobę i przyjął wygląd zwyczajnej osoby, lecz w gruncie rzeczy nie posiadał w pełni tego wszystkiego, co zwykła osoba powinna posiadać. To pokazuje, że istota wcielonego Boga nie obejmuje całości zwyczajnego człowieczeństwa, lecz jedynie część tych rzeczy, w które ludzie powinni być wyposażeni, aby podtrzymywać rutynę zwykłego życia ludzkiego i zwykłych sił umysłu człowieka. Jednakże te rzeczy nie mają nic wspólnego z tym, co człowiek uważa za zwyczajne człowieczeństwo. Są tym, co wcielony Bóg powinien posiadać. Aczkolwiek, są i tacy, którzy utrzymują, że Bóg wcielony może posiadać zwyczajne człowieczeństwo jedynie wtedy, gdy ma żonę, synów i córki, czyli rodzinę. Bez tego wszystkiego, jak twierdzą, nie jest On zwyczajną osobą. Zatem pytam cię: „Czy Bóg ma żonę? Czy to możliwe, aby Bóg miał męża? Czy Bóg może mieć dzieci?”. Czyż nie są to błędne przekonania? Jednakże Bóg wcielony nie może wyskoczyć ze skalnej szczeliny ani spaść z nieba. Może jedynie urodzić się w zwyczajnej ludzkiej rodzinie. Dlatego też ma rodziców i siostry. To są rzeczy, które zwyczajne człowieczeństwo wcielonego Boga powinno mieć. Tak było w przypadku Jezusa. Jezus miał ojca i matkę, siostry i braci. Wszystko to było zwyczajne. Gdyby jednak miał żonę i synów i córki, wtedy nie byłoby to zwyczajne człowieczeństwo, jakie Bóg zamierzył dla wcielonego Boga. Gdyby tak było, nie byłby w stanie działać w imieniu boskiej natury. A właśnie dlatego, że nie miał On żony ani dzieci, a jednak urodził się zwyczajnym ludziom w zwyczajnej rodzinie, był w stanie wykonywać dzieło boskiej natury. Aby wyjaśnić to bliżej, Bóg uznaje za zwyczajną osobę, taką która urodziła się w zwyczajnej rodzinie. Jedynie taka osoba kwalifikuje się do wypełniania dzieła boskiej natury. Z drugiej strony, gdyby taka osoba miała żonę, dzieci czy męża, nie byłaby w stanie wykonywać dzieła boskiej natury, ponieważ posiadałaby jedynie zwyczajne człowieczeństwo, jakie muszą mieć ludzie, a nie zwyczajne człowieczeństwo jakiego wymaga Bóg. To, co Bóg uważa, że istnieje i to co ludzie rozumieją, to zazwyczaj dwie zupełnie nieprzystające do siebie rzeczy. Na tym etapie Bożego dzieła wiele przeczy pojęciom ludzi i znacznie się od nich różni. Można powiedzieć, że ten etap Bożego dzieła polega całkowicie na praktycznym działaniu boskiej natury, na którym człowieczeństwo odgrywa rolę wspierającą. Ponieważ Bóg przychodzi na ziemię, by samodzielnie wykonać swoje dzieło, zamiast pozwolić człowiekowi przyłożyć do niego ręce, dlatego też sam się wciela (w niedoskonałą, zwyczajną osobę), aby swoje dzieło wykonać. Wykorzystuje wcielenie do obdarowania ludzkości nowym wiekiem, opowiedzenia ludziom o następnych etapach w Jego dziele i poproszenia ich, aby działali w zgodzie ze ścieżką opisaną w Jego słowach. Na tym Bóg kończy swoje dzieło w ciele i ma właśnie opuścić ludzkość, nie przebywając już w ciele zwyczajnego człowieczeństwa, lecz raczej odsuwając się od człowieka, aby zająć się wykonywaniem części swego dzieła. Następnie, używając ludzi bliskich Jego sercu, kontynuuje dzieło na ziemi pośród tej grupy ludzi, w ich człowieczeństwie.

Wcielony Bóg nie może zostać z człowiekiem na zawsze, ponieważ ma wiele innej pracy do wykonania. Nie może być związany z ciałem i musi się go pozbyć, aby wykonać pracę, którą musi wykonać, nawet jeśli wykonuje ją na obraz ciała. Kiedy Bóg przychodzi na ziemię, nie czeka aż przybierze postać jaką zwyczajna osoba powinna osiągnąć przed śmiercią i opuszcza ludzkość. Nie ma znaczenia jak stare jest Jego ciało, kiedy Jego dzieło zostaje ukończone. Coś takiego jak wiek dla Niego nie istnieje, nie liczy swoich dni według długości życia człowieka, tylko kończy swe życie w ciele zgodnie z etapami swojego dzieła. Mogą być tacy, którzy uważają, że Bóg przychodząc w ciele musi rozwinąć się do określonego etapu, stać się dorosłym, dożyć starości i odejść dopiero wtedy, gdy zawiedzie ciało. To ludzkie wyobrażenie. Bóg nie działa w ten sposób. Przychodzi w ciele jedynie po to, by wykonać dzieło, które ma wykonać, a nie po to, by żyć zwyczajnym życiem człowieka, urodzić się rodzicom, dorosnąć, założyć rodzinę i podjąć pracę, posiadać dzieci ani też doświadczać wzlotów i upadków – to wszystko są zwyczajne czynności człowieka. Kiedy Bóg przychodzi na ziemię, to Duch Boży przyobleka się w ciało, przychodząc w ciele, lecz Bóg nie żyje życiem zwyczajnego człowieka. Przychodzi jedynie, aby wypełnić jedną część swego planu zarządzania. Potem opuści ludzkość. Kiedy przychodzi w ciele, Duch Boży nie udoskonala zwyczajnego człowieczeństwa w ciele. Zamiast tego boska natura zaczyna działać bezpośrednio w czasie wyznaczonym wcześniej przez Boga. Później, po wykonaniu wszystkiego co ma być wykonane i całkowitym wywiązaniu się ze swojej służby, dzieło Ducha Bożego na tym etapie dobiega końca, podobnie jak życie wcielonego Boga, bez względu na to czy Jego cielesne ciało dożyło do swojego końca. Inaczej mówiąc, niezależnie od etapu życia, który osiągnie i niezależnie od tego, jak długo żyje na ziemi, o wszystkim decyduje dzieło Ducha. Nie ma to nic wspólnego z tym, co człowiek uważa za zwyczajne człowieczeństwo. Weźmy za przykład Jezusa. Żył w ciele przez trzydzieści trzy i pół roku. W kontekście długości życia ciała człowieka nie powinien był umrzeć w tym wieku ani nie powinien był odejść. Duch Boży nie troszczył się tym jednak w najmniejszym stopniu. Z chwilą ukończenia Jego dzieła ciało zostało zabrane, zniknęło wraz z Duchem. Jest to zasada, według której działa Bóg w ciele. Mówiąc dokładniej, Bóg wcielony jest pozbawiony zwyczajnego człowieczeństwa. Mówiąc raz jeszcze, przychodzi na ziemię nie po to by prowadzić życie zwyczajnego człowieka. Nie rozpoczyna najpierw zwyczajnego ludzkiego życia, żeby następnie zacząć działać. Dopóki rodzi się w zwyczajnej ludzkiej rodzinie, może wykonywać dzieło boskiej natury. Jest wolny od jakichkolwiek intencji człowieka, nie jest cielesny i z pewnością nie przejmuje zwyczajów społecznych ani nie angażuje się w myśli czy idee człowieka, ani tym bardziej nie wiąże się z filozofiami życiowymi człowieka. Oto dzieło jakie zamierza wykonać wcielony Bóg i jest to również praktyczne znaczenie Jego wcielenia. Bóg przychodzi w ciele przede wszystkim po to, by wykonać etap dzieła, który musi się dokonać w ciele, bez przechodzenia przez inne trywialne procesy, a co do innych doświadczeń zwyczajnego człowieka, On ich nie ma. Dzieło, które wcielone ciało Boga musi wykonać, nie obejmuje zwykłych ludzkich doświadczeń. Bóg zatem przychodzi w ciele, aby wykonać dzieło, które musi dokonać się w ciele. Reszta nie ma z Nim nic wspólnego. Nie przechodzi On przez wiele trywialnych procesów. Jak tylko jego dzieło zostanie ukończone, znaczenie wcielenia również się skończy. Sfinalizowanie tego etapu oznacza, że dzieło, jakiego musi dokonać w ciele zostało ukończone i że służba Jego ciała dobiegła końca. Nie może On przecież działać w ciele bez końca. Musi przejść do innego miejsca, by działać, do miejsca poza ciałem. Tylko w ten sposób Jego dzieło stanie się jeszcze bardziej kompletne i lepiej rozwinięte. Bóg działa według swego pierwotnego planu. Doskonale się orientuje, jakie dzieło musi wykonać i jakie dzieło zostało ukończone. Bóg prowadzi każdego osobno ścieżką, którą z góry określił. Nikt nie może tego uniknąć. Tylko ci, którzy obierają za przewodnika Bożego Ducha, będą mogli wejść do odpoczynku. Być może w późniejszym dziele, Bóg nie będzie przemawiał w ciele, by prowadzić człowieka, lecz Duch w namacalnej formie będzie kierował życiem człowieka. Tylko wtedy człowiek będzie mógł konkretnie dotknąć Boga, patrzeć na Niego i jeszcze pełniej wejść w rzeczywistość, jakiej Bóg wymaga, aby zostać udoskonalonym przez praktycznego Boga. Oto dzieło, którego Bóg zamierza dokonać, co planował już od dawna. Dzięki temu powinniście wszyscy zobaczyć ścieżkę, którą należy podążać!

Źródło:  Kościół Boga Wszechmogącego


czwartek, 23 maja 2019

Ewangelia na dziś „ Obwieszczenie siedmiu gromów – proroctwo, że ewangelia królestwa rozpowszechni się po całym wszechświecie ”

Błyskawica ze wschodu, Kościół Boga Wszechmogącego, Bóg Wszechmogący


Ewangelia na dziś „ Obwieszczenie siedmiu gromów – proroctwo, że ewangelia królestwa rozpowszechni się po całym wszechświecie  ” 


Rozprzestrzeniam Moje dzieło wśród narodów. Moja chwała lśni w całym wszechświecie; Moja wola ucieleśnia się wśród ludzi rozproszonych w różnych miejscach, wszyscy są kierowani Moją ręką i wykonują zadania, które im powierzyłem. Od tej chwili wkroczyłem w nowy wiek, wprowadzając wszystkich ludzi w inny świat. Kiedy wróciłem do Mojego „kraju rodzinnego”, rozpocząłem kolejną część dzieła z Mojego pierwotnego planu, aby człowiek mógł Mnie poznać głębiej. Postrzegam wszechświat w całości i widzę, że[a] jest to odpowiedni czas dla Mojej pracy, więc spieszę się tam i z powrotem, wykonując Moje nowe dzieło dotyczące człowieka. W końcu jest to nowy wiek, a Ja rozpocząłem nowe dzieło, aby wprowadzić więcej nowych ludzi w nowy wiek i odrzucić więcej tych, których wyeliminuję. W kraju wielkiego czerwonego smoka wykonałem etap pracy niezgłębionej przez ludzi, sprawiając, że zachwiali się na wietrze, po czym wielu z nich cicho odpłynęło w powiewach wiatru. Zaprawdę, jest to „klepisko”, które wkrótce oczyszczę, tego właśnie pragnę i jest to także Mój plan. Albowiem wkradło się wielu niegodziwych, gdy byłem zajęty dziełem, ale nie spieszę się, aby ich przegnać. Rozproszę ich raczej, kiedy nadejdzie właściwy czas. Dopiero wtedy będę źródłem życia, pozwalając tym, którzy naprawdę miłują Mnie otrzymać ode Mnie owoc drzewa figowego i zapach lilii. W kraju, gdzie przebywa szatan, ziemi prochu, nie ma czystego złota, tylko piasek, zatem spotykając się z tymi okolicznościami, wykonuję ten etap dzieła. Powinieneś wiedzieć, że to, co pozyskuję, to czyste, wyrafinowane złoto, a nie piasek. W jaki sposób niegodziwi mogą pozostawać w Moim domu? Jak mogę pozwolić lisom pozostawać szkodnikami w Moim raju? Używam wszelkich środków, aby pozbyć się tych rzeczy. Zanim objawi się Moja wola, nikt nie jest świadomy tego, co zamierzam uczynić. Korzystając z tej sposobności, przepędzam tych, którzy są źli, a oni są zmuszeni opuścić Moją obecność. Tak właśnie czynię z niegodziwymi, ale nastanie jeszcze dzień, w którym będą mogli pełnić służbę dla Mnie. Pragnienie błogosławieństwa jest zbyt silne u ludzi; dlatego odwracam się i okazuję chwalebne oblicze narodom pogańskim, aby wszyscy ludzie mogli żyć we własnym świecie i osądzać samych siebie, podczas gdy mówię dalej słowa, które powinienem powiedzieć, i daję ludziom to, czego potrzebują. Kiedy ludzie się opamiętają, Moje dzieło będzie już dawno rozprzestrzenione. Przekażę wtedy ludziom Moją wolę i rozpocznę drugą część Mojego dzieła związanego z ludźmi, pozwalając, aby wszyscy ludzie podążali ściśle za Mną i dostosowywali się do Mojego dzieła i pozwalając ludziom robić wszystko, co w ich mocy, aby mogli wykonywać ze Mną dzieło, które muszę wykonywać.

Nikt nie wierzy, że zobaczy Moją chwałę, a Ja ich nie zmuszam, lecz raczej usuwam Moją chwałę spośród ludzi i zabieram ją do innego świata. Kiedy ludzie ponownie okażą skruchę, wezmę Moją chwałę i pokażę ją jeszcze większej liczbie ludzi wiary. Jest to zasada, według której działam. Jest bowiem czas, kiedy Moja chwała opuszcza Kanaan, a jest też czas, kiedy Moja chwała opuszcza wybranych. Co więcej, jest czas, kiedy Moja chwała opuszcza całą ziemię, powodując, że ziemia staje się coraz ciemniejsza i pogrążona w mroku. Nawet ziemia Kanaan nie będzie widzieć światła słonecznego; wszyscy ludzie stracą wiarę, ale nikt nie może znieść utraty zapachu ziemi Kanaan. Dopiero gdy wejdę do nowego nieba i ziemi, wezmę drugą część Mojej chwały i objawię ją najpierw w ziemi Kanaan, sprawiając, że światłość zajaśnieje na całej ziemi, zatopionej w absolutnej czerni nocy, aby cała ziemia mogła przyjść do światła. Niech ludzie na całej ziemi przyjdą czerpać siłę z mocy światła, pozwalając, aby Moja chwała wzrosła i ukazała się na nowo każdemu narodowi. Niech cała ludzkość zrozumie, że dawno temu przyszedłem na świat ludzki i dawno temu przeniosłem Moją chwałę z Izraela na Wschód; albowiem Moja chwała świeci od Wschodu, gdzie została przeniesiona z Wieku Łaski do dnia dzisiejszego. Ale to właśnie z Izraela wyszedłem i stamtąd dotarłem na Wschód. Dopiero, gdy światło Wschodu stopniowo rozświetli się białym blaskiem, ciemność na ziemi zacznie się zmieniać w światło, dopiero wtedy człowiek odkryje, że dawno temu wyszedłem z Izraela i wzrastam na nowo na Wschodzie. Po zstąpieniu do Izraela, a następnie odejściu z niego, nie mogę narodzić się ponownie w Izraelu, ponieważ Moje dzieło prowadzi cały wszechświat, a co więcej, Błyskawica błyska prosto ze Wschodu na Zachód. Z tego powodu zstąpiłem na Wschód i przyprowadziłem Kanaan do ludzi Wschodu. Chcę przyprowadzić ludzi z całej ziemi do ziemi Kanaan i dlatego nadal głoszę wypowiedzi w ziemi Kanaan, aby kontrolować cały wszechświat. W tym czasie, nie ma światła na całej ziemi, z wyjątkiem Kanaan, a wszyscy ludzie są narażeni na głód i zimno. Oddałem Moją chwałę Izraelowi, a następnie ją odebrałem, a potem przywiodłem Izraelitów na Wschód i całą ludzkość na Wschód. Przywiodłem ich wszystkich do światła, aby mogli się z nim ponownie zjednoczyć i być z nim w kontakcie, i nie musieli już go szukać. Pozwolę wszystkim, którzy szukają, ponownie ujrzeć światło i chwałę, którą miałem w Izraelu; pozwolę im ujrzeć, że dawno temu zstąpiłem na białej chmurze pośród ludzi, pozwolę im ujrzeć niezliczone białe obłoki i obfite kiście owoców, a co więcej, pozwolę im ujrzeć Jehowę, Boga Izraela. Pozwolę im spojrzeć na Pana Żydów, wyczekiwanego Mesjasza i na pełny obraz Mnie, który przez wieki był prześladowany przez królów. Będę pracował nad całym wszechświatem i wykonam wielkie dzieło, objawiając człowiekowi całą Moją chwałę i wszystkie Moje uczynki w dniach ostatnich. Okażę Moje chwalebne oblicze w pełni tym, którzy czekali na Mnie całymi latami, tym, którzy tęsknili, żebym przyszedł na białym obłoku, Izraelowi, który tęsknił za Mną, abym się ponownie ukazał i całej ludzkości, która Mnie prześladuje, aby wszyscy wiedzieli, że dawno temu zabrałem chwałę Moją i przywiodłem ją na Wschód, aby nie była już w Judei. Albowiem ostatnie dni już nadeszły!

W całym wszechświecie wykonuję Moje dzieło, a na Wschodzie gromkie błyskawice uderzają bez końca, wstrząsając wszystkimi narodami i wyznaniami. To Mój głos przywiódł wszystkich ludzi do teraźniejszości. Sprawię, że wszyscy ludzie zostaną podbici przez Mój głos, wpadną do tego strumienia i podporządkują Mi się, ponieważ już dawno odzyskałem chwałę Moją z całej ziemi i objawiłem ją na nowo na Wschodzie. Kto nie tęskni, aby zobaczyć Moją chwałę? Kto nie czeka z niecierpliwością na Mój powrót? Kto nie pragnie, abym się znów pojawił? Kto nie usycha z tęsknoty za Moim powabem? Kto nie chciałby przyjść do światła? Kto nie chciałby spojrzeć na bogactwo Kanaanu? Kto nie tęskni za powrotem Odkupiciela? Kto nie uwielbia Wielkiego Wszechmocnego? Mój głos rozlegnie się po całej ziemi; pragnę, zwracając się do Mego wybranego ludu, mówić do niego jeszcze więcej. Podobnie jak potężne grzmoty, które wstrząsają górami i rzekami, wypowiadam Moje słowa do całego wszechświata i do ludzkości. Dlatego słowa Moich ust stały się skarbem człowieka, a wszyscy ludzie cenią Moje słowa. Błyskawica błyska ze Wschodu aż na Zachód. Moje słowa są takie, że człowiek niechętnie z nich rezygnuje, a jednocześnie uważa je za niezgłębione, ale tym bardziej się z nich raduje. Jak nowo narodzone dziecko, wszyscy ludzie są zadowoleni i radośni, świętując Moje przyjście. Moim głosem sprowadzę wszystkich ludzi przede Mnie. Odtąd wejdę formalnie między ród ludzki, aby Mnie czcili. Chwałą, którą promienieję i słowami Moich ust sprawię, że wszyscy ludzie przyjdą przede Mnie i zobaczą, że Błyskawica wychodzi ze Wschodu, i że Ja również zstąpiłem na „Górę Oliwną” Wschodu. Zobaczą, że już od dawna jestem na ziemi, nie jako Syn Żydów, ale jako Błyskawica ze Wschodu. Ponieważ już dawno zostałem wskrzeszony i odszedłem spośród ludzi i pojawiłem się ponownie w chwale pośród ludzi. Jestem Tym, który był czczony niezliczoną liczbę wieków temu, Ja również jestem niemowlęciem porzuconym przez Izraelitów niezliczoną liczbę wieków temu. Co więcej, jestem Bogiem Wszechmocnym obecnego wieku, o wszechogarniającej chwale! Niech wszyscy przyjdą przed Mój tron i zobaczą Moje chwalebne oblicze, usłyszą Mój głos i spojrzą na Moje czyny. To jest cała Moja wola; to zakończenie i punkt kulminacyjny Mojego planu, jak również cel Mojego zarządzania. Niech każdy naród Mnie czci, każdy język Mnie uznaje, każdy człowiek pokłada swoją wiarę we Mnie, a wszyscy ludzie niech będą Mi podlegli!

Źródło:  Kościół Boga Wszechmogącego

sobota, 18 maja 2019

Słowo Boże „Czy dzieło Boga jest tak proste, jak to wydaje się człowiekowi?”

Błyskawica ze wschodu, Kościół Boga Wszechmogącego, Bóg Wszechmogący


Słowo Boże „Czy dzieło Boga jest tak proste, jak to wydaje się człowiekowi?” 


Jako osoba wierząca w Boga powinieneś rozumieć, że dziś poprzez otrzymanie dzieła Boga w dniach ostatecznych i całego dzieła planu Bożego w tobie, naprawdę zostałeś przez Niego wyróżniony i zbawiony. Całe dzieło Boga w całym wszechświecie skupiło się na tej grupie ludzi. Poniósł On dla was wszelkie trudy, złożył dla was w ofierze wszystko, co miał; odzyskał i podarował wam całe dzieło Ducha z całego wszechświata. Dlatego nazywam was wybrańcami losu. Co więcej, przeniósł On swoją chwałę z Izraela, swojego ludu wybranego, na was, aby cel Jego planu w pełni ujawnił się poprzez was, grupę ludzi. Zatem jesteście tymi, którzy otrzymają dziedzictwo Boga, a nawet więcej: jesteście dziedzicami Bożej chwały. Być może wszyscy pamiętacie te słowa: „Ten bowiem nasz chwilowy i lekki ucisk przynosi nam przeogromną i wieczną wagę chwały”. W przeszłości wszyscy słyszeliście tę sentencję, lecz nikt nie pojął prawdziwego znaczenia tych słów. Dziś wiecie już, co się za nimi naprawdę kryje. Te słowa mówią o tym, co osiągnie Bóg w dni ostateczne. A osiągnie to tymi okrutnie doświadczonymi przez wielkiego rudego smoka w krainie, w której ma legowisko. Wielki rudy smok prześladuje Boga i jest Jego wrogiem, dlatego w krainie tej ci, którzy wierzą w Boga, są poniżani i prześladowani. Dlatego też słowa te staną się rzeczywistością w waszej grupie ludzi. W trakcie wykonywania dzieła w krainie, która sprzeciwia się Bogu, całe Jego dzieło spotyka się z nadmiernymi przeszkodami i wiele z Jego słów nie może się spełnić na czas; stąd słowa Boga oczyszczają ludzi. Jest to też część cierpienia. Wykonywanie Jego dzieła w krainie wielkiego rudego smoka jest dla Boga wielce żmudne, ale to poprzez taką trudność Bóg realizuje etap swojej pracy, aby pokazać swoją mądrość i cudowne uczynki. Bóg wykorzystuje tę okazję, aby ta grupa ludzi stała się spełniona. Z uwagi na ludzkie cierpienie, ich charakter oraz całe szatańskie usposobienie człowieka w tej nieczystej krainie, Bóg dokonuje swojego dzieła oczyszczenia oraz podboju, aby w ten sposób mógł zdobyć chwałę i tych, którzy są świadkami Jego uczynków. Jest to pełne znaczenie wszystkich poświęceń Boga względem grupy ludzi. Innymi słowy Bóg dokonuje dzieła podboju tylko poprzez tych, którzy Mu się opierają. Jedynie takie postępowanie może być manifestacją wielkiej mocy Boga. Innymi słowy jedynie ci z nieczystej krainy są godni dziedziczyć chwałę Boga, i tylko to może nadać znaczenie wielkiej mocy Boga. To dlatego powiadam, że chwała Boga zdobywana jest w nieczystej krainie i od tych, którzy tam żyją. To jest wola Boga. To tak, jak na etapie dzieła Jezusa; mógł On zostać wychwalany jedynie pośród tych faryzeuszy, którzy Go prześladowali. Gdyby nie te szykany i zdrada Judasza, Jezus nie zostałby ani ośmieszony, ani zniesławiony, a tym bardziej ukrzyżowany, a tym samym nigdy nie zyskałby chwały. Gdziekolwiek Bóg pracuje w danym wieku i gdziekolwiek dokonuje swojego dzieła w ciele, zyskuje On tam chwałę i tam też zdobywa tych, których zamierza zdobyć. Taki jest plan Bożego dzieła, takie jest Jego zarządzenie.

W planie Boga na kilka tysięcy lat dzieło dokonane w ciele podzielone jest na dwie części: pierwsza to dzieło ukrzyżowania, za które jest On wychwalany; druga to dzieła podboju i doskonalenia w dniach ostatecznych, poprzez które zyska On chwałę. To jest zarządzenie Boga. Tym samym nie postrzegajcie dzieła Boga czy Jego zadania dla was jako zbyt łatwego. Wszyscy jesteście dziedzicami o wiele większej i wiecznej wagi chwały Bożej, a to w szczególności zarządził Bóg. Spośród dwóch części Jego chwały, jedna objawia się w was; całość jednej części Bożej chwały zostaje wam podarowana, by była waszą spuścizną. To wyróżnienie podarowane przez Boga i Jego plan ustalony zawczasu dawno temu. Biorąc pod uwagę wielkość dzieła Boga, którego dokonał On w krainie, gdzie zamieszkuje wielki rudy smok, dzieło takie, przeniesione gdzieś indziej, już dawno temu wydałoby wspaniałe owoce i zostałoby z łatwością przyjęte przez człowieka. A dzieło takie byłoby zdecydowanie zbyt łatwe, aby duchowni Zachodu wierzący w Boga je przyjęli, bo ten etap dzieła Jezusa służy jako precedens. To dlatego nie jest On w stanie osiągnąć tego etapu dzieła gloryfikacji gdzieś indziej; zważywszy, na wsparcie wszystkich ludzi i uznanie ze strony wszystkich narodów, nie ma miejsca, by spoczywała Boża chwała. I jest to dokładnie to niesamowite znaczenie, które ten etap dzieła ma w tej krainie. Pośród was nikt nie jest chroniony prawem; jesteście za to karani prawem, a większa trudność to taka, że żaden człowiek was nie rozumie, czy to wasi krewni, rodzice, przyjaciele, czy koledzy z pracy. Nikt was nie rozumie. Kiedy Bóg was odrzuca, nie ma już sposobu, byście dalej żyli na ziemi. Niemniej ludzie mimo wszystko nie mogą znieść rozłąki z Bogiem; to właśnie jest znaczenie podboju ludzi przez Boga, to jest Boża chwała. To, co odziedziczyliście tego dnia przewyższa wszystko, co otrzymali dawni apostołowie i prorocy, a nawet to, co mieli Mojżesz oraz Piotr. Błogosławieństw nie można zyskać w dzień czy dwa; należy na nie zasłużyć poprzez ogromne wyrzeczenia. Oznacza to, że musieliście doskonalić miłość, wielką wiarę i wiele prawd, o których zrealizowanie prosi was Bóg; co więcej, musicie umieć stawić czoła wymiarowi sprawiedliwości i nigdy nie dać się zastraszyć ani podporządkować, a także musicie darzyć Boga stałą i niesłabnącą miłością. Wymaga się od was determinacji, a także zmiany waszej postawy życiowej; wasze zepsucie musi zostać naprawione i musicie przyjąć wszystkie planowe działania Boga bez skargi, a nawet być posłuszni aż do śmierci. To właśnie powinniście osiągnąć. To ostateczny cel dzieła Boga oraz żądania, jakie Bóg stawia przed tą grupą ludzi. W chwili, gdy was obdarowuje, musi On też prosić was o coś w zamian i stawiać przed wami odpowiednie żądania. Stąd całe dzieło Boga nie dzieje się bez przyczyny i stąd można dojrzeć, dlaczego Bóg wciąż dokonuje dzieła o najwyższych standardach i ścisłych wymaganiach. To dlatego powinniście być przepełnieni wiarą w Boga. W skrócie całe dzieło Boga dokonuje się dla was, byście byli godni otrzymać Jego dziedzictwo. Nie dzieje się tak dla własnej chwały Boga, ale dla waszego zbawienia i udoskonalania tej grupy ludzi srodze ciemiężonej w tej nieczystej krainie. Musicie rozumieć wolę Boga. Dlatego też wzywam wielu nieświadomych ludzi, bez pojęcia i rozsądku: nie poddawajcie Boga próbie i przestańcie się opierać. Bóg zniósł już całe cierpienie, jakiego człowiek nigdy nie doświadczył i dawno temu doznał więcej upokorzenia w miejsce człowieka. Czegóż więcej nie możecie sobie darować? Co może być ważniejsze od woli Boga? Co może być ponad Bożą miłość? To już i tak podwójnie trudne dla Boga zadanie, by wykonywać Jego dzieło w tej nieczystej krainie. Jeśli człowiek świadomie i dobrowolnie narusza zasady, dzieło Boga będzie musiało zostać przedłużone. Tak czy inaczej, nie leży to w niczyim interesie i nikt na tym nie skorzysta. Bóg nie jest ograniczony czasem; Jego dzieło i Jego chwała mają pierwszeństwo. Zatem bez względu na to, ile to potrwa, nie będzie szczędzić żadnych ofiar, jeśli to Jego dzieło. Takie jest usposobienie Boga: nie spocznie On, póki nie dokona się Jego dzieło. Dopiero kiedy nadejdzie czas i uzyska On drugą część Jego chwały, Jego praca będzie mogła dobiec końca. Jeśli Bóg nie będzie zdolny zakończyć dzieła drugiej części swojego wychwalenia w całym wszechświecie, Jego dzień nigdy nie nadejdzie, Jego ręka nigdy nie pobłądzi od tych, których wybrał, Jego chwała nigdy nie nadejdzie do Izraela, a Jego plan nigdy się nie dokona. Powinniście zauważyć, że wola Boga i dzieło Boga nie są tak proste, jak stworzenie niebios i ziemi i wszystkich rzeczy. Bowiem dzieło dnia dzisiejszego ma na celu przemianę tych, którzy ulegli zepsuciu i stali się niezwykle otępiali, oraz oczyszczenie tych, którzy zostali stworzeni, a potem ukształtowani przez szatana, nie zaś stworzenie Adama czy Ewy, ani tym bardziej uczynienie światłości czy stworzenie wszelkiego rodzaju roślin i zwierząt. Teraz Jego dzieło polega na oczyszczeniu wszystkiego, co zepsuł szatan, by mogli oni zostać odzyskani i by stali się Jego własnością i chwałą. Dzieło takie nie jest tak proste, jak człowiek wyobraża sobie stworzenie niebios i ziemi i wszystkich rzeczy, i nie jest podobne do dzieła zepchnięcia szatana w bezdenną otchłań, jak wyobraża to sobie człowiek. Polega ono bardziej na przemianie człowieka, na przemianie zła w dobro i przejęcie w Jego posiadanie tego, co nie należy do Niego. To właśnie ukryta historia tego etapu Bożego dzieła. Musicie sobie to uświadomić i nie powinniście upraszczać spraw. Dzieło Boga jest niepodobne do żadnej zwykłej pracy. Jego cudu nie zdoła pojąć umysł ludzki, a jego mądrość nie może być przez niego otrzymana. Podczas tego etapu swojego dzieła Bóg nie tworzy wszystkich rzeczy i nie niszczy ich. On zmienia wszystkie swoje stworzenie i oczyszcza wszystko, co zbrukał szatan. Dlatego Bóg rozpocznie dzieło wielkiej wagi i to jest całkowite znaczenie dzieła Boga. Czy na podstawie tych słów nadal uważasz, że dzieło Boga jest takie łatwe?

Źródło:  Kościół Boga Wszechmogącego